Śmierć kibica: zmarły upadł, bo został uderzony? Prokuratura szuka świadków
Kilkanaście dni temu zmarł kibic, który doznał ciężkiego urazu głowy w wyniku upadku, do którego doszło przy okazji ostatniego spotkania Lecha Poznań z Legią Warszawa. Do prokuratury zgłosił się mężczyzna twierdzący, że Paweł W. został uderzony przez nieznaną na razie osobę. Poszukiwani są kolejni świadkowie tego zajścia.
Mecz rozgrywany był 19 marca. - Wspomnianego wyżej dnia Paweł W. (lat 39) przyszedł na mecz w towarzystwie znajomych. Koledzy poszli na koronę stadionu, a Paweł W. poszedł w kierunku stoisk z koszulkami i baru. W pewnym momencie Paweł W. upadł i uderzył głową w betonową posadzkę. W wyniku upadku pokrzywdzony doznał bardzo poważnych obrażeń głowy. W dniu 26 marca 2016r. Paweł W. zmarł w szpitalu przy ul. Przybyszewskiego w Poznaniu - relacjonowała prok. Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej.
Zdecydowano się na przeprowadzenie sekcji zwłok, która wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci były obrażenia czaszkowo-mózgowe. Nie wiadomo jednak w jaki sposób doszło do ich powstania.
Według pierwotnej wersji wydarzeń kibic miał spaść z trybuny. W toku śledztwa ta teza została wykluczona - była ona powtarzana przez osoby przebywające wówczas na stadionie, ale nie będące bezpośrednimi świadkami. - Ustalono świadka, który widział moment upadku pokrzywdzonego. Świadek ten wskazał, że pokrzywdzony nagle upadł uderzając głową o betonową posadzkę, jednakże nie widział, co było przyczyną upadku. Po informacjach podanych przez media, że pokrzywdzony zmarł w szpital, zgłosił się świadek, który twierdzi, że widział jak Paweł W. został przez kogoś uderzony - przyznała Mazur-Prus.
Prokuratura poszukuje osób, które tuż przed meczem przebywały w restauracji "12" i mogły być świadkiem upadku kibica lub widziały w jaki sposób do niego doszło. Świadkowie proszeni są o kontakt z komisariatem policji na Grunwaldzie (tel. 61 841 21 11 oraz 61 841 21 12).