Reklama
Reklama

Ceny biletów nie pójdą w górę

Poznańscy radni zdecydowali, że podwyżki cen biletów za przejazdy MPK nie będzie. Projekt prezydenta przepadł, bo kilku radnych Platformy Obywatelskiej złamało wprowadzoną, specjalnie dla podwyżek, dyscyplinę głosowania. Teraz prezydent brakujące 36 milionów złotych w kasie MPK będzie musiał wysupłać z budżetu miasta. Za podwyżki nie będą więc płacić poznaniacy korzystający z tramwajów i autobusów, tylko wszyscy podatnicy.

Dyskusja trwała już od dłuższego czasu. W poniedziałek radni wrócili do projektu uchwały sprzed dwóch miesięcy - projektu, według którego normalny bilet na dziesięć minut miał kosztować1,5 zł., a miesięczna sieciówka imienna 96 złotych. Radni Prawa i Sprawiedliwości już od dawna zapowiadali, że projektu nie poprą, ponieważ prezydent postawił ich pod ścianą i nie pozostawił miejsca na dyskusję. Nie zgadzamy się na tryb, w jakim to się odbywa, bo to się sprowadza do dyktatu pana prezydenta. Nasz prezydent nie chce podjąć dyskusji z radnymi - zaznacza radny PiS Przemysław Foligowski. Nad swoim poparciem długo zastanawiali się radni Platformy Obywatelskiej. Jest ono o tyle ważne, że PO w Radzie Miasta ma większość. W końcu uzgodnili, że będzie obowiązywać dyscyplina klubowa. To, że taka konieczność podwyżki istnieje trudno dyskutować. Oczywiście na poziomie emocji można. Można powiedzieć, dlaczego jakiekolwiek podwyżki - tłumaczy Wojciech Kręglewski, poznański radny PO i dodaje - Na poziomie odpowiedzialności za to miasto nie można uciekać od tej odpowiedzialności i tą odpowiedzialność trzeba podjąć, bez względu na konsekwencje.

Radni debatowali, a MPK czeka na pieniądze. Dziś dług przedsiębiorstwa wynosi ponad 36 milionów złotych - to o 6 milionów więcej, niż jeszczedwa miesiące temu, kiedy radni zaczęli dyskusję nad projektem. Skąd braki w budżecie miejskiego przewoźnika i konieczność podwyżek? MPK tłumaczy, że wzrost wysokości opłat za przejazdyjest konieczny, ponieważ nie było ich od trzech lat, a przez ten czas koszty transportu wzrosły. Najbardziej popularny bilet 30-dniowy imienny nie zmienił swojej ceny od roku 2004. W tym okresie wszystko, co wpływa na koszty komunikacji zdrożało. W ostatnich latach o 50 procent wzrosły ceny paliwa, wzrosły ceny energii, wody, podatki - przekonuje Iwona Gajdzińska z MPK.

Decyzja radnych z pewnością pozwoliła odetchnąć z ulgą wielu mieszkańcom Poznania, dla których zapowiadane podwyżki były zbyt drastyczne. Jednak radni nie pozostawiają złudzeń. W przyszłym roku podwyżki muszą zostać wprowadzone. Problem polega na tym, jak to zrobić bez rujnowania kieszeni mieszkańców miasta. Być może radnym uda się przygotować plan stopniowego podnoszenia cen za przejazdy MPK, który nie będzie szokiem dla domowych budżetów, ale pozwoli miejskiemu przewoźnikowi na sprawne funkcjonowanie i konieczne inwestycje.

Pozostaje kwestia tegorocznego deficytu w kasie MPK. Oczywiste jest, że brak podwyżek odbije się na inwestycjach. Prezydent Ryszard Grobelny już rozważa, jak rozwiązać kwestię brakujących milionów. Jednym ze sposobówmoże być zaciągnięcie kredytu. Miasto pożyczy pieniądze, a ich spłatę może umożliwić emisja obligacji. Tymczasem, już na początku dyskusji przedstawiciele przewoźnika zastrzegali, że brak dodatkowych wpływów nie pozwoli na unowocześnianie taboru i infrastruktury komunikacji miejskiej.

Czy decyzja radnych, by ceny biletów MPK nie wzrosły jest słuszna?

  • 0%
  • 0%

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

12℃
3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
13 km
Stan powietrza
PM2.5
13.10 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro