Dokładnie 51 lat temu poznaniacy powiedzieli dość!
28 czerwca 1956 roku świat usłyszał Pierwszy Krzyk - wołanie mieszkańców stolicy Wielkopolski o godne warunki pracy i życia. Strajk poznańskich pracowników przerodził się w wielki zryw, sprzeciw wobec władzy ludowej, po latach nazywany "czarnym czwartkiem" lub nawet powstaniem.
Zaczęło o szóstej rano.Robotnicy zorganizowali strajk w największych zakładach miasta. Następniewyszli na ulice formując pochód, który z demonstracji robotniczejprzerodził się w manifestację mieszkańców miasta, czego wyrazem było zgromadzenie się około 100 tysięcypoznaniaków przed ratuszem. Robotnicy domagali się, aby władze cofnęły narzucone nierealnenormy pracy, obniżyły ceny podstawowych artykułówspożywczych i podwyższyły płace.
Był to pokojowy okres manifestacji, kontrolowany przez aktyw robotniczy, próbowano rozmawiać z przedstawicielami Wojewódzkiej Rady Narodowej, żądano przyjazdu premiera Cyrankiewicza.
Po godzinie 10wśród demonstrantów napięcie zaczęło wzrastać. Z opanowanego przez nich radiowozu podano informację o aresztowaniu delegacji robotniczej, która przebywała w tym czasie w Warszawie. Kilka tysięcy demonstrantów ruszyło pod więzienie -opanowali areszti wypuścili na wolność 257 więźniów. Część demonstrantów przystąpiła do niszczenia akt więziennych. Inni opanowali gmachy prokuratury i sądu. Akta wyrzucano na ulicę i palono,demolowano wyposażenie. Manifestanci zdobyli też broń palną. Tłum zebrany przed gmachem sądu nie pozwolił straży pożarnej na gaszenie ognia. Zamieszki w rejonie więzienia, sądu i prokuratury trwały do południa. Po ich zakończeniu z padło hasło uderzenia na budynek Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Jedna z grup udała się na dworzec kolejowyaby wstrzymać ruchu pociągów. W czasie ataku na budynek UB padły strzały, w toku zajść na dworcu zabity został konduktor... Wydarzenia poznańskie odbiły się głośnym echem w kraju i na świecie. Miały miejsce w szczególnie trudnym momencie w dziejach PZPR. Wypadki, nazywane nawet powstaniem,wywołały szok.Spowodowały jednak przyspieszenie procesów demokratyzacji w państwie. 51 lat temu od milicyjnych i wojskowych kul zginęło, co najmniej, kilkadziesiąt osób. Obecnie IPN intensywnie pracuje nad ustaleniem dokładnej liczby ofiar.
Uroczystości związane z rocznicą Poznańskiego Czerwca rozpoczęły się już w środę, od złożenia kwiatów pod tablicami upamiętniającymi młode ofiary - Romka Strzałkowskiego i Petera Mansfelda. W czwartek uroczystości rozpoczęły się o 6 rano na terenie HCP. O godzinie 9 wieńce złożono przy zajezdni przy ulicy Gajowej. O 10.15 kwiaty złożono pod tablicą na murze ZNTK. W południe w ratuszu otwarta zostanie wystawa przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej - "Wolności! Chleba!". Kolejne uroczystości zaplanowano pod bramom główną HCP (14.15) i pod pomnikiem na ulicy Kochanowskiego (16.00). Na główne obchody złoży się celebrowana przez metropolitę poznańskiego abp. Gądeckiego msza święta w kościele oo. Dominikanów (17.00) i uroczystości pod pomnikiem na placu Mickiewicza.
Cieniem na uroczystości rocznicy, tak ważnych dla poznaniaków, wydarzeń kładzie się sprawa pięciu mężczyzn, którzy dla jednorazowej zapomogi "podkolorowali" swoją rolę w wydarzeniach z czerwca 1956 roku. Podczas rozmów z pracownikami IPN kreowali sięna bohaterów - zeznali, że brali czynny udział w przejęciu samochodu bezpieki i opanowaniu siedziby Urzędu Bezpieczeństwa. Jak się okazało, ich zeznania były fałszywe... Mężczyźni staną przed sądem, który fałszywych kombatantów może skazać nawet na 8 lat pozbawienia wolności. Tymczasem powstaje projekt rządowy, który pozwoli większej liczbie osób otrzymać uprawnienia kombatanckie. Według pomysłu, status kombatanta przysługiwałby także osobom, które działały w opozycji z czasów PRL.