4000 osób mieszka nielegalnie na ogródkach działkowych. PZD chce, by przestrzegali prawa
Nawet 4000 poznaniaków mieszka na stałe na ogródkach działkowych. Ustawa o ogrodach działkowych tego zabrania, ale część mieszkańców jest tam zameldowana. Przestrzegania prawa chce Polski Związek Działkowców, a mieszkańcy protestują.
W piątek przed Urzędem Miasta odbyła się pikieta mieszkańców poznańskich ogródków działkowych. Szacuje się, że nawet 4000 osób mieszka na stałe na ogródkach. Niektórzy od wielu lat. Jest to jednak niezgodne z przepisami. Podobnie jak posiadanie na działce altany większej niż 35 metrów kwadratowych. Polski Związek Działkowców chce, by prawo było egzekwowane.
- Chodzi nam o altany, które mają po 70 metrów kwadratowych, takie, które mają dwa piętra, piwnicę i garaż - mówi Robert Klimaszewski, wiceprezes Okręgowego Zarządu PZD w Poznaniu. - Byłem na działce w Mosinie, ale takich jest wiele, gdzie znajdował się piętrowy dom z jacuzzi na zewnątrz i był ogrodzony 3-metrowym żywopłotem. To nie jest działka w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym - zaznacza.
Mieszkańcy ogrodów działkowych tłumaczą, że do życia na działkach zmusiła ich sytuacja. - Altany stoją 30-40 lat i niektórzy właśnie tyle w nich mieszkają. Najpierw byli ludzie, a później wprowadzono ustawę - mówi Rafał Zawadzki, prezes Stowarzyszenia Ogrodów Działkowych Forsycja. Społecznicy podkreślają, że miasto powinno się cieszyć z tego, że mieszkańcy zamiast idąc po pomoc do urzędników, sami sobie radzą mieszkając na działkach. - Rozwiązując jeden problem i nie pozwalając ludziom zamieszkać na działkach na stałe generujemy drugi problem, bo gdzie ci ludzie mają zamieszkać - mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania.
Zdzisław Śliwa z Polskiego Związku Działkowców zapewniał w poniedziałek, że obecnie nie jest prowadzona eksmisja mieszkańców z działek. - Nie wolno nas utożsamiać z osobami wyrzucającymi z mieszkań ludzi bez środków do życia. Ogród stara się pomagać swoim działkowcom - mówi. Według Śliwy największy problem jest z ogrodem przy ulicy Wrzesińskiej. - Tam ciężko będzie utrzymać ogród działkowy spełniający standardy ustawowe. Mamy propozycję dla osób, które chciałyby go przekształcić w osiedle - przyjdźcie do nas, porozmawiajmy. Podpowiemy może drogę, jaką powinniście pójść. Rozwiązaniem jest związanie się z miastem, zapłacenie podatków i czynszów, zrobienie tego wszystkiego co jest niezbędne, by było tam osiedle mieszkaniowe. Ogrody działkowe niech będą ogrodami - kończy.
Związkowcy chcieli, by to nadzór budowlany przeprowadził kontrolę na ogródkach działkowych. To trwałoby jednak wiele lat. W Poznaniu ogrodów jest bowiem kilkanaście tysięcy. - Skala problemu jest ogromna i są potrzebne rozwiązania systemowe - mówi Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Najpopularniejsze komentarze