Os. Piastowskie: właściciel mieszkania chciał wyrzucić ciężarną z rodziną na bruk
W poniedziałek Marta Wachowska, kobieta w zaawansowanej ciąży, wyszła z wynajmowanego mieszkania na osiedlu Piastowskim na zakupy. Po powrocie okazało się, że właściciel lokalu wymienił zamki w drzwiach. Kobiecie pomogło Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów.
Marta Wachowska wraz z mężem i dwiema córkami od 3 lat mieszka w około 40-metrowym mieszkaniu na osiedlu Piastowskim. Jest w zaawansowanej ciąży. Gdy rodzina wprowadzała się do lokalu ustalono z właścicielką, że za wynajem będzie płacić 300 złotych miesięcznie. Rodzina miała jednak przeprowadzić gruntowny remont mieszkania, co zrobiono.
Pół roku temu mieszkanie zostało sprzedane - wraz z lokatorami. - Nowy właściciel kupił mieszkanie i próbuje nas wyrzucić. Od pół roku nie mamy prądu, nie mamy też prawa do korzystania z gazu. Właściciel od początku wie, że mamy dzieci i robi wszystko, żebyśmy się wynieśli - mówi Wachowska.
Gdy w poniedziałek kobieta wyszła z mieszkania na zakupy, właściciel wykorzystał jej nieobecność i wymienił zamki w drzwiach. - Przed Sylwestrem też już próbował wymienić zamki. Spodziewałam się, że coś takiego może się wydarzyć - dodaje.
Na miejsce wezwano policję. Potwierdzono, że to właściciel wymienił zamki - uznał, że ma do tego prawo. Mężczyzna twierdzi, że do żadnej eksmisji nie doszło, a po prostu wszedł do pustego mieszkania. Podkreśla, że już na początku września wysłał do rodziny wypowiedzenie umowy najmu. Z umowy, którą posiada mieszkanka wynika jednak, że obowiązuje ona aż do września 2018 roku. - Dopiero po upływie okresu wypowiedzenia umowy można podejmować dalsze czynności - zaznacza Marcin Piotrowski, radca prawny. - Te czynności należy podejmować poprzez działania przed sądem, złożenie stosownego pozwu - dodaje.
Kobieta dostała się do mieszkania dopiero po przyjeździe Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. - Skorzystaliśmy z prawa o natychmiastowe przywrócenie. Otworzyliśmy mieszkanie - tłumaczy Anastazja Wieczorek-Molga z WSL. Właściciel uznał, że to włamanie i wezwał policję. Funkcjonariusze przyznali jednak, że kobieta może wrócić do lokalu. WSL obawia się jednak, że nie jest to koniec działań nowego właściciela.
Najpopularniejsze komentarze