Mały Kajtek czeka na przeszczep. To dla niego uzbierano blisko 8 mln złotych
W połowie lipca pisaliśmy o małym Kajtku ze Śremu, który cierpi na bardzo rzadką chorobę - pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Potrzebnych było 6 milionów złotych, by chłopiec mógł wyjechać na specjalistyczne leczenie do USA. W rekordowym tempie uzbierano znacznie więcej pieniędzy - w tydzień na koncie pojawiło się ponad 7 mln złotych. Kajtek od września jest w USA, gdzie przechodzi badania. Znaleziono już potencjalnego dawcę komórek macierzystych, a właśnie ich przeszczep to szansa na nowe życie dla chłopca.
W lipcu pisaliśmy o małym Kajtku ze Śremu, który cierpi na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Chłopiec bardzo cierpi, bo jego skóra jest delikatna - pęka przy niewielkim nacisku. Na portalu siepomaga.pl trwała zbiórka pieniędzy na bardzo kosztowne (6 mln złotych) leczenie chłopca w USA. Hojność Polaków przerosła oczekiwania rodziny malucha - w tydzień uzbierano blisko 8 mln złotych!
Chłopiec w połowie września poleciał wraz z mamą do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyjęto go do specjalistycznej kliniki. Cały czas przechodził badania - konieczne było usunięcie m.in. wszystkich ząbków dziecka, które mogłyby doprowadzić do infekcji po przeszczepie. A ten coraz bliżej!
To właśnie przeszczep komórek macierzystych jest ratunkiem dla małego Kajtka. - Czekamy na zatwierdzenie nowego protokołu leczenia. To powinno wydarzyć się jeszcze w tym miesiącu - wyjaśnia mama chłopca. - W międzyczasie Kajtusia czeka niestety "mały" zabieg. Lekarze muszą założyć mu sondę. Bardzo się tego boję, jednak wiem, że jest to niezbędne przy terapii. Potencjalny dawca już jest. Trzeba go dokładnie przebadać i upewnić się, że wszystko OK. Wierzę z całego serca, że tak jest - dodaje.
Przed przeszczepem chłopiec będzie musiał codziennie przechodzić badania. Następnie czeka go 10 dni chemioterapii i 1 dzień radioterapii, po których będzie mogło dojść do przeszczepu. - To nowe życie Kajtusia - zaznacza mama. - Przed nami bardzo ciężka i długa droga i żaden z lekarzy tego nie ukrywa, ale Kajtuś to mały wojownik i wiem, że wygramy razem tą nierówną walkę z EB - podkreśla.
Maluch jeszcze przez nawet kilkanaście tygodni będzie musiał przebywać w amerykańskiej klinice. Do Polski wróci dopiero wtedy, gdy nabierze sił - m.in. jego skóra będzie musiała się wzmocnić.