Warta: problem z miejskimi pomostami
Sezon na spędzanie czasu nad Wartą skończył się kilka tygodni temu, ale pomosty, które zostały zamontowane na rzece na zlecenie miasta, wciąż tam są i... niszczeją. Urzędnicy twierdzą, że ich wykonawca nie spełnił wszystkich wymogów i nie chcą mu zapłacić. Dodają, że to właśnie wykonawca powinien teraz zdemontować konstrukcje.
6 nowych pomostów pojawiło się w tym roku na Warcie w Poznaniu. Między innymi one zachęcały mieszkańców do spędzania czasu nad rzeką i robiły to bardzo skutecznie. Po zakończeniu sezonu pomosty powinny jednak zniknąć. Dlaczego? - Przede wszystkim ze względu na spływającą krę i przeszkody, które podczas wiosennych roztopów mogą je uszkodzić. Od kiedy pamiętam wioślarze ściągają swoje pomosty na zimę - mówi Szymon Rakowski z Towarzystwa Wioślarskiego Polonia.
Dziś pomostów wioślarzy na rzece nie ma, ale są inne - te zamówione przez miasto. Niestety niszczeją. Urzędnicy zapowiadają jednak, że nie będą ich demontować. Ma to zrobić wykonawca konstrukcji, który zdaniem magistratu nie spełnił wszystkich wymogów formalnych. Nie dostał więc także pieniędzy. - Umowa została wypowiedziana w listopadzie bo wykonawca nie spełnił oczekiwań, które były jasno określone na etapie przetargu. Nie dostarczył nam dokumentów formalnych - mówi Piotr Wiśniewski, dyrektor Biura Koordynacji Projektów UM. Chodzi o świadectwa typu wyrobów oraz zdolności do żeglugi.
Wykonawca pomostów uważa jednak, że wszystkie formalności wypełnił, a urzędnicy mieli mu zapłacić 200 tysięcy złotych. - Pomosty przeszły weryfikację wykonaną przez rzeczoznawcę i zostały dopuszczone do żeglugi. Miasto korzystało z nich przez cały okres letni - mówi Mirosław Słowiński, właściciel firmy, która wyprodukowała pomosty. Konstrukcje Słowińskiego są użytkowane bez zastrzeżeń m.in. w Czerwonaku i Koninie.
W przyszłym roku ma być ogłoszony nowy przetarg na pomosty na Warcie. Na rzece miałyby się więc pojawić nowe konstrukcje.