Biskup w więzieniu

Półtora miliona wiernych liczy poznańska archidiecezja. Ale, jak się okazuje, ilość nie przekłada się na jakość. Ponad jedna trzecia żyje w nieakceptowanych przez Kościół wolnych związkach, a ponad połowa akceptuje współżycie przed ślubem. Nie wszyscy przestrzegają też dziesięciu zasad dekalogu i właśnie ich, osadzonych w poznańskim areszcie, odwiedził dziś biskup Zdzisław Fortuniak.

Czas kolędy nie ominął także poznańskiego Aresztu Śledczego. Tyle że na coroczną rozmowę z osadzonymi przyszedł nie proboszcz pobliskiej parafii, ale sam biskup. I mimo, że na co dzień więzienna kaplica nie pęka w szwach, tym razem było inaczej. Niektórzy osadzeni słuchali kazania w wyjątkowym skupieniu. Większość więźniów ma jednak z religią mało wspólnego, a i na msze nie chodzą za często.

Podobnie z religijnością poznaniaków jest poza murami więzienia. Według najnowszych badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego ponad 40 procent wiernych poznańskiej archidiecezji nie zna swego proboszcza, a tylko nieco ponad 50 % mu ufa. Tej negatywnej opinii nie potwierdzają ani proboszczowie, ani obserwacja jakiegokolwiek kościoła w Poznaniu. Podczas mszy kościoły są pełne, ale nawet gdy nie ma w nich nabożeństw, modlących się wiernych nie brakuje.
Ks. Roman Kubicki, proboszcz parafii św. Floriana na Jeżycach ma ponad 16 tysięcy wiernych. Najmniejszy kontakt ma, jak sam przyznaje, z ludźmi młodymi, bo ci coraz częściej porzucają wiarę. Ale tę niekorzystną dla kościoła tendencję odwróciły narodowe rekolekcje po śmierci papieża. Za ciosem chce iść Młodzież Wszechpolska. Jej działacze zaproponowali, żeby na maturze można było zdawać religię. Na razie nie wiadomo, czy religia na maturze spodoba się ministrowi edukacji, i czy w dalszej perspektywie mogłaby przyczynić się do zwiększenia... religijności.