Prawie 160 repatriantów z Ukrainy jest już w Polsce
Do Polski przybyło już 158 repatriantów z Mariupola i Donbasu. Przez najbliższe pół roku będą mieszkać w specjalnym ośrodku w Rybakach w województwie warmińsko-mazurskim.
- Większość przyleciała samolotami, osiem osób dojechało do nas pociągiem. Bardzo dużo jest dzieci, w tym też tych w wieku przedszkolnym - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM ks. Piotr Hartkiewicz, dyrektor należącego do Caritasu ośrodka.
Powodem ich przyjazdu jest oczywiście tocząca się na wschodzie Ukrainy wojna. Specjalnie na te potrzeby na lotnisku pod Malborkiem uruchomiono lotnicze przejście graniczne. Podobnie było już w styczniu, kiedy przeprowadzano pierwszą ewakuację Polaków z zagrożonych terenów.
Repatrianci muszą przejść program adaptacyjny. Nie mają polskich obywatelstw, dlatego będą starać się o wydanie kart stałego pobytu. Dają one te same prawa co pozostałym Polakom, za wyjątkiem tych politycznych. Pozwalają m.in. na legalne podjęcie pracy. Podobnie wyglądał 6-miesięczny cykl w przypadku osób ewakuowanych w styczniu.
Nie wszyscy przebywający w ośrodku mówią po Polsku. Rolę tłumaczy pełnią m.in. osoby, które przybyły do ojczyzny na początku roku.
Liczbę Polaków na Ukrainie oficjalne źródła szacują na nawet 900 tys. osób. Nieoficjalnie mówi się o dwukrotności tej liczby. Najwięcej mieszka oczywiście w zachodniej części kraju, ale nie tylko. W samym kontrolowanym przez separatystów okręgu donieckim kilka lat temu przebywało ponad 4 tysiące naszych rodaków.