We Francji rusza proces "islamskiej milicji obyczajowej"
Rozpoczął się proces "islamskiej milicji obyczajowej", czyli grupy młodych muzułmanek, które pobiły 21-letnią kobietę opalającą się w bikini. Sprawa odbija się szerokim echem w światowych mediach.
Oskarżone muzułmanki (w wieku od 16 do 24 lat), które pobiły 21-latkę opalającą się w bikini obrały bardzo oryginalna linię obrony. Ich zdaniem bójka nie miała tła religijnego, a powodem było zwrócenie opalającej się kobiecie uwagi, że nie powinna się opalać, bo "nie było jeszcze lata". Rzecz działa się w lipcu, podczas fali upałów.
Po zdarzeniu europejki wrzucały swoje zdjęcia w bikini, opatrzone odpowiednimi opisami, protestując w ten sposób przeciw ingerencji islamistów w życie innych osób. Do akcji włączyła się m.in. organizacja "SOS Rasizm". Zwykle broniąca muzułmanów fundacja tym razem stanęła po stronie laickości republiki.
Media częściowo także stanęły w obronie muzułmanek. Według publicznej stacji "France 2", skoro napastniczki nie przedstawiły się w czasie ataku jako "islamska milicja", to całe zajście nie miało nic wspólnego z religią.
Część obserwatorów podkreśla, że cała sytuacja jest wypaczeniem politycznej poprawności, w myśl której jakiekolwiek krytykowanie islamistów wiąże się z ryzykiem oskarżeń o ksenofobię czy faszyzm.
Najpopularniejsze komentarze