Euro najdroższe od stycznia. Rynek reaguje na wysokie notowania PiS?
W środę po południu euro kosztowało blisko 4,30 złotego. Zdaniem części ekspertów inwestorzy reagują na zapowiedzi działań PiS w polityce pieniężnej.
Tak drogie euro było po raz ostatni na początku tego roku, a spadek polskiej waluty widoczny jest od kilku dni. Zdaniem ekspertów to efekt zapowiedzi działań PiS w polityce pieniężnej i wysokich notowań tej partii -Wynik jest niewiadomą, ale najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, że wygra partia, która będzie dążyć np. do zwiększenia aktywności banku centralnego. Nie tylko poprzez obniżki stóp procentowych, ale i niekonwencjonalne działania w polityce pieniężnej - mówi w rozmowie z dziennik.pl Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
We wtorek PiS zapowiedział między innymi, że chciałby "wpompować" do gospodarki około 350 mld złotych. W założeniu program miałby stymulować koniunkturę. Eksperci twierdzą jednak, że takie działania nie są w tej chwili potrzebne. W Polsce utrzymuje się wzrost gospodarczy na poziomie trzech procent, a polskie banki dysponują nadmiarem gotówki. Wprowadzenie zmian przez PiS może więc prowadzić do osłabienia złotego -Jeśli obniża się stopy procentowe i prowadzi ilościowe luzowanie polityki pieniężnej, to skutkiem jest osłabienie krajowej waluty - wyjaśnia Bilski.
Inne zdanie ma ekonomista Banku Handlowego -W ciągu ostatnich tygodni nie słyszałem jakiś szczególnych zagranicznych głosów zaniepokojenia w związku z naszymi wyborami. Chwiejność złotego w ostatnich dniach nie jest związana z perspektywą zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości, bo to już rynki finansowe skonsumowały, lecz z niewiadomą co do innych wyników, jak np. tego, czy mniejsze partie dostaną się do parlamentu, jaki wynik osiągną potencjalni koalicjanci PiS - twierdzi na łamach portalu Piotr Kalisz.
Wybory do sejmu odbędą się już w najbliższą niedzielę.
Najpopularniejsze komentarze