Arcybiskup pisze do prezydenta: 'archidiecezja domaga się jedynie zwrotu tego, co zostało jej ukradzione'
W połowie lipca Jacek Jaśkowiak wystosował list do arcybiskupa Gądeckiego w sprawie uregulowania kwestii sporów o grunty na linii Miasto - Kościół. Dziś treść odpowiedzi na pismo z magistratu ujawnia Archidiecezja Poznańska. - Archidiecezja, podobnie jak cały Kościół w Polsce, nie domaga się przyznania jakichkolwiek przywilejów, lecz jedynie zwrotu tego, co zostało jej ukradzione - czytamy w dokumencie.
W lipcowym liście Jacka Jaśkowiaka do arcybiskupa Gądeckiego wymieniano nieruchomości kościelne, które miasto chciałoby nabyć, a także te, które miasto mogłoby oddać w zamian Kościołowi. Jaśkowiak deklarował w lipcu, że chciałby załatwić wszystkie sporne kwestie do końca 2015 roku. Więcej o jego liście TUTAJ.
W czwartek odpowiedź na list Jacka Jaśkowiaka wystosował arcybiskup Gądecki.Odpowiedź arcybiskupa jest niezwykle obszerna, ale nie ma w niej konkretnych informacji na temat wymiany poszczególnych nieruchomości, o co zabiegał prezydent Jaśkowiak.
- Wszystkie sprawy sporne pomiędzy Archidiecezją Poznańską, a instytucjami publicznymi, w tym Miastem Poznań oraz Skarbem Państwa, dotyczące zarówno nieruchomości, które zostały wymienione w Raporcie Prezydenta Poznania, jak również tych, które nie są w nim ujęte, stanowią konsekwencję grabieży dokonanej przez władze komunistyczne w latach 1944-1989. Archidiecezja, podobnie jak cały Kościół w Polsce, nie domaga się przyznania jakichkolwiek przywilejów, lecz jedynie zwrotu tego, co zostało jej ukradzione. Wszystkie działania w tym zakresie podejmowane są zgodnie z obowiązującym prawem i wiążą się z koniecznością uzyskania odpowiednich orzeczeń sądowych lub administracyjnych. Pomijanie aspektu historycznego, a zwłaszcza nieprzedstawienie genezy poszczególnych spraw, świadczy o nierzetelności raportu, jest nieuczciwe i pozostaje niezgodne z zasadami państwa prawa, którego organy mają obowiązek opierać swoje działania również o zasadę prawdy obiektywnej, w tym faktów historycznych - czytamy w piśmie.
Arcybiskup zaznacza, że to nie duchowni bogacą się dzięki działaniom archidiecezji. - Odzyskiwane na drodze prawnej nieruchomości nie służą poprawianiu warunków bytowych duchowieństwa, lecz służą działalności Kościoła jako wspólnoty wiernych. Środki pozyskiwane przez Kościół w wyniku rewindykacji dóbr zagrabionych przez Państwo są przeznaczane na cele oświaty i wychowania młodzieży, pomocy najuboższym, utrzymanie zabytków sakralnych stanowiących istotną część polskiego dziedzictwa narodowego - tłumaczy.
Nie zabrakło też nawiązań do m.in. Szkoły Baletowej czy infrastruktury tramwajowej. - Relacje między Kościołem a Państwem oraz samorządem opierają się na formalnym rozdziale. Nie oznacza to jednak całkowitego odseparowania Kościoła od instytucji publicznych. (...) O ile Kościół jest gotowy współdziałać w sprawach dotyczących m.in. edukacji i wychowania dzieci i młodzieży, pomocy społecznej lub ochrony zdrowia, o tyle trudno oczekiwać, aby przyjmował on na siebie odpowiedzialność za utrzymanie infrastruktury tramwajowej lub rekreacyjnej w mieście, bądź finansowanie nauki baletu.
Arcybiskup Gądecki twierdzi, że sprawy majątkowe Kościoła są tematem zastępczym wykorzystywanym przez niektóre media i polityków dla "odwrócenia uwagi od spraw niewygodnych dla władzy". - W dominującym przekazie medialnym Kościół sprowadzany jest do wymiaru instytucji dbającej jedynie o dobra doczesne. Pomija się natomiast ogromny wkład Kościoła w życie społeczne poprzez zaangażowanie w dzieła o charakterze charytatywnym, dobroczynnym, oświatowym i kulturalnym - zaznacza.
W liście arcybiskup odnosi się bardzo precyzyjnie do raportu przygotowanego przez miasto, (pełną odpowiedź znajdziesz TUTAJ). Pomimo drobiazgowej precyzji, momentami nawet niezrozumiałej, nie ma w liście arcybiskupa informacji na temat woli zamiany konkretnych nieruchomości.
Najpopularniejsze komentarze