Dyrektor ZOO zrezygnował ze stanowiska
Aleksander Niweliński, dyrektor poznańskiego ZOO, zrezygnował ze stanowiska. Funkcję zaczął pełnić rok temu. Od kilku miesięcy mówiło się o "konflikcie" między pracownikami ogrodu zoologicznego.
W marcu ubiegłego roku ze stanowiska dyrektora Nowego ZOO zrezygnował Lech Banach, który pełnił tę funkcję od 1994 roku. Podejrzewano, że decyzję podjął w związku z kontrowersjami wokół Starego ZOO, do którego na początku 2014 roku był płatny wstęp.
We wrześniu 2014 roku ogłoszono, że miejsce Banacha zajmie Aleksander Niweliński, dotychczasowy dyrektor ZOO w Płocku. Płockie ZOO za czasów Aleksandra Niwelińskiego (zaczął tam pracę w 1997 roku) przeszło metamorfozę. Znacznie zwiększyła się tam liczba zwiedzających (m.in. dzięki zajęciom dydaktycznym), zmieniono sposób prezentowania zwierząt, a także wprowadzono sporo zmian w wyglądzie obiektów istniejących na terenie ogrodu.
Wierzono, że również w Poznaniu zajdą zmiany i takie zaczęły następować. Poczyniono inwestycje m.in. na terenie Starego ZOO, a jeszcze w sierpniu dyrektor będąc w studiu Telewizji WTK mówił o planach na przyszłość. Zapowiadał usprawnienie sprzedaży biletów (również przez internet), udostępnienie mieszkańcom drugiego wejścia do ogrodu od strony stawu Olszak. Mówił o budowie nowych wybiegów i sprowadzeniu do Poznania nowych gatunków zwierząt - m.in. panter śnieżnych, żurawi mandżurskich, panter perskich czy dwóch gatunkach lwów - afrykańskiego i indyjskiego.
Dziś wiadomo, że Niweliński zrezygnował ze stanowiska. Potwierdza to Arkadiusz Stasica, zastępca prezydenta Poznania. Niweliński złożył rezygnację we wtorek. W tym tygodniu do urzędników dotarły wyniki kontroli przeprowadzonej w ogrodzie (niektórzy pracownicy skarżyli się na decyzje nowego dyrektora), ale kontrola nie wykazała nieprawidłowości.
Problemy w poznańskim ZOO pojawiają się już od kilku miesięcy. Zaczęły się w marcu, gdy kierownictwo ogrodu zoologicznego podjęło decyzję o uśpieniu 35 żółwi, a sprawą zajmowała się prokuratura. Do mediów trafiła też informacja o tym, że pracownik zastępujący kierownika Starego ZOO pił w pracy alkohol - zwolniono go z pracy. Na początku września zwolennicy Niwelińskiego zorganizowali konferencję prasową. Podczas spotkania doszło do awantury z przeciwnikami dyrektora i musiała interweniować policja. - Na jaw wyszły różne konflikty, zadawnione rzeczy i takie, które od kilkunastu lat tutaj się dzieją, a wyszły właśnie za dyrektora Niwelińskiego ponieważ on postawił na rewolucję, a rewolucja zawsze niesie za sobą ofiary - tłumaczyła Marta Grześkowiak, rzeczniczka ZOO.
Nie wiadomo kto zastąpi Niwelińskiego na stanowisku. Prawdopodobnie zostanie ogłoszony konkurs na dyrektora ZOO.