Izabella Łukomska-Pyżalska: w 2002 roku moje rozbierane sesje nie przeszkadzały SLD
Spore zamieszanie w poznańskich środowiskach lewicowych. Liderom zarzuca się, że wzięli pieniądze na kampanię wyborczą od rodziny Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, a teraz udostępniają jej "dwójkę" na liście. Tomasz Lewandowski stwierdził, że miejsce celebrytek jest w telewizji, a nie w poselskich ławach. Prezes Warty Poznań nie pozostała mu dłużna.
Wszystko rozpoczęło się od publikacji Gazety Wyborczej. Według informacji gazety, na poniedziałkowym spotkaniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej działacze zarzucili liderom, że "odpuszczają" wysokie miejsca na liście Zjednoczonej Lewicy ze względu na interesy prowadzone z rodziną Pyżalskich. Waldemar Witkowski, radny sejmiku wojewódzkiego, miał rzekomo wziąć od właścicieli firmy Family House 60 tys złotych na zeszłoroczną kampanię samorządową.
Witkowski i Tomasz Lewandowski w rozmowie z Wyborczą stanowczo zaprzeczyli tym doniesieniom. Również Łukomska-Pyżalska zdementowała informacje o finansowaniu jakiejkolwiek partii przez jej przedsiębiorstwo.
Sprawa "żyje" również w serwisie Facebook. Radny Lewandowski na swoim fanpage"u podkreślił, że nigdy nie wziął od właścicieli Family House żadnych pieniędzy, a cała sprawa "wypłynęła" dopiero po stanowczym blokowaniu przez niego umieszczenia Łukomskiej-Pyżalskiej na drugim miejscu listy. - Nie wiem czy i przez kogo Państwo Pyżalscy przekazywali pieniądze na kampanię wiem jednak, że ani złotówka nie została mi przekazana i wydatkowana w kampanii. I żeby była jasność - nie dlatego, że rzekomy pośrednik jest ze mną w konflikcie ale dlatego, że ani złotówki bym nie wziął. Cała sprawa jest dla mnie dość groteskowa bo od samego początku blokowałem start Pani Pyżalskiej z naszych list (do samorządu i Sejmu) z tego prostego powodu, że miejsce celebrytów jest raczej w Dzień Dobry TVN, a nie na Wiejskiej - napisał jeden z liderów poznańskiego SLD.
Łukomska-Pyżalska nie pozostała mu dłużna. - Ciekawe, że w październiku 2002 roku kiedy zapisywałam sie do SLD, w której przewodniczącym młodzieżówki był wtedy Pan Tomasz Lewandowski, rok młodszy ode mnie, to jakoś ani Jemu ani nikomu innemu w tej partii nie przeszkadzała moja sesja w Playboyu z grudnia 2000 roku - napisała na swoim oficjalnym profilu.
Pełne treści wpisów można znaleźć poniżej.
Najpopularniejsze komentarze