Niemoc Lecha w ataku. Co zrobi klub? "Transfery last minute nie wpisują się w filozofię"
W mistrzowskim sezonie 2014/15 piłkarze Lecha Poznań przegrali zaledwie pięć spotkań ligowych. Teraz piąta porażkę odnieśli już w siódmej kolejce. Oprócz fatalnych wyników i stylu, kibiców Kolejorza martwić może również bardzo niska skuteczność. Mimo to nie zapowiada się na transfer napastnika.
Wygrana z Lechią Gdańsk i remis z Koroną Kielce dały zaledwie cztery punkty. Przerwę na mecze reprezentacji obrońca tytułu spędzi na 14. lokacie w tabeli, legitymując się identycznym dorobkiem co przedostatnie Podbeskidzie Bielsko-Biała.
W poprzednich rozgrywkach Lech pięciokrotnie musiał uznać wyższość rywali. Teraz zespół Macieja Skorży pokonały już drużyny Pogoni Szczecin, Zagłębia Lubin, Wisły Kraków, Piasta Gliwice i Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.
Strata do lidera wynosi już 14 punktów. Mając jednak w perspektywie kolejnych 30 kolejek, a przede wszystkim podział punktów przed rundą finałową, sytuacja w tabeli nie jest jeszcze powodem do nerwowych ruchów.
Największym problemem jest styl gry zespołu. W lidze piłkarze spisują się znacznie słabiej niż w europejskich pucharach. Dość powiedzieć, że mistrz Polski, który w poprzednim sezonie był najskuteczniejszym zespołem ekstraklasy, w tym pokonał bramkarzy rywali zaledwie pięć razy.
Brak skutecznego napastnika jest najczęściej powtarzającym się zarzutem kibiców w stronę zarządu. Latem pozyskano Marcina Robaka i Denisa Thomallę, ale ten pierwszy ma problemy zdrowotne, a drugi jak dotąd rozczarowuje. Uraz leczy także Dawid Kownacki. W odwodzie pozostaje Piotr Kurbiel, mający niemal zerowe doświadczenie w poważnej piłce.
Trener Maciej Skorża w meczu z Termaliką ustawił na pozycji napastnika Kaspra Hamalainena. W poprzednim sezonie często zdawało to egzamin, w tym już nie jest tak dobrze.
Szkoleniowiec jeszcze przed spotkaniem ze Słoniami nie ukrywał, że chciałby pozyskać kilku zawodników. - Gołym okiem widać czego nam brakuje. Przydałaby się rywalizacja dla Barry"ego Douglasa, bo tak naprawdę mamy w kadrze tylko jednego nominalnego lewego obrońcę. Do tego ktoś, kto wzmocniłby rywalizację w linii ataku - przyznał.
Piłkarzem Lecha ma zostać Maciej Gajos. To z pewnością wzmocnienie linii pomocy, gdzie Lech również ma pewne problemy związane z kontuzją Darko Jevticia. Na zwiększenie siły ataku prawdopodobnie nie ma jednak co liczyć, bo okienko zamyka się w poniedziałek o północy. - Transfery last minute nie wpisują się w filozofię klubu. Na dłuższą metę to dobrze, ale w przypadku doraźnej potrzeby nie zawsze tak jest - przyznał trener Skorża. Dodał jednak, że cały czas liczy na to, że zespół zostanie wzmocniony.