Reklama
Reklama

Pijany Paweł Fajdek zapłacił za taksówkę... złotym medalem?

fot. Wikipedia
fot. Wikipedia

W niedzielę młociarz Paweł Fajdek obronił w Pekinie tytuł mistrza świata. Jego sukces odbił się w kraju szerokim echem, ale nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się losy jego złotego medalu.

Super Express podał, że po uroczystej kolacji, na której polscy lekkoatleci świętowali swoje sukcesy, Fajdek udał się do hotelu taksówką. Po wkroczeniu do swojego pokoju zorientował się, że nie ma przy sobie złotego krążka.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

Szybka reakcja pozwoliła namierzyć taksówkę i znajdujący się w niej medal. Jak opisywał Super Express, kierowca pojazdu zorientował się z kim ma do czynienia i poprosił Fajdka o wspólne zdjęcie. W wyniku małego zamieszania trofeum zostało w samochodzie.

Sprawa szybko trafiła do zagranicznych mediów. The Independent, powołując się na chińską agencję Tencent, podał, że Fajdek był pijany i... zapłacił medalem za kurs.

We wtorek do całej sprawy odniósł się menadżer zawodnika. - Paweł jako sportowiec miał prawo być zmęczony i może wypił jakieś piwko, ale nic więcej. Pamiętam, jak odprowadzałem go do pokoju hotelowego i wtedy zauważył brak medalu. Ale powiedziałem mu: spokojnie, znajdziemy go - powiedział w rozmowie z TVN24 Czesław Zapała. Podkreślił również, że złych intencji nie miał taksówkarz, a cała sprawa była efektem nieporozumienia.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
24.80 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro