Ktoś chciał podpalić pola na Morasku?
W piątek po godzinie 17.00 doszło do pożaru pól na poznańskim Morasku. W akcji gaszenia ognia udział brało kilkanaście zastępów strażaków, a dym był widoczny z kilku kilometrów. W nocy z poniedziałku na wtorek ponownie pojawił się tu ogień. Mieszkańcy obawiają się, że to sprawka podpalacza.
Do dużego pożaru pola na Morasku doszło w piątek po 17.00. Otrzymaliśmy mnóstwo zdjęć od czytelników, na których widać było dym unoszący się nad tą częścią Poznania. W akcji gaszenia ognia udział brało kilkanaście zastępów strażaków, na szczęście nikomu nic się nie stało.
W nocy z poniedziałku na wtorek na polu na Morasku ponownie pojawił się ogień. - Do pożaru wyjechały cztery zastępy strażaków, ale na miejsce dojechały ostatecznie 2 zastępy. Spalił się bardzo mały fragment pola - mówi dyżurny poznańskich strażaków.
Mieszkańcy okolicy obawiają się, że pożary na Morasku to sprawka podpalacza. - Znowu była próba podpalenia pola obok posesji dwa dni po pożarze, który narobił straty. Około godziny 22.45 znowu paliło się pole, sąsiedzi zauważyli osobę na rowerze, która próbowała podpalić. W porę udało się zareagować - pisze czytelnik.