Śmierć 13-latki na zlocie terenówek: kierowca jechał po polu 90 km/h
Jest akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi K., który w październiku ubiegłego roku w Podstolicach prowadził auto terenowe na polu kukurydzy po zakończonym rajdzie. Pojazd uległ wypadkowi, w wyniku którego zginęła 13-latka. Kierowca był pod wpływem alkoholu, a biegły stwierdził, że auto poruszało się po polu z prędkością 90 km/h. K. twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek spowodowany usterką pojazdu. Biegły ma jednak inne zdanie.
11 października ubiegłego roku informowaliśmy o tragicznym wypadku, do którego doszło pod Podstolicami. Po zlocie samochodów terenowych jeden z pojazdów przewrócił się na zakręcie. 13-latka znajdująca się w aucie wypadła z pojazdu i została przez niego przygnieciona. Zginęła na miejscu.
W kilka dni po wypadku na jaw wyszło, że kierowca i pasażerowie pojazdu, w tym 13-latka, nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa. Dodatkowo potwierdzono, że kierowca auta był w stanie nietrzeźwości. Gdy go przesłuchiwano, nie przyznał się do winy.
Dziś gotowy jest akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi K. Prokuratura ujawnia okoliczności zdarzenia. Zjazd samochodów terenowych odbywał się na doraźnie do tego przygotowanym terenie - polu ściętej kukurydzy. Sam K. nie brał udziału w zawodach, był na nim sędzią. - Po zakończonych zawodach zabrał do swojego pojazdu terenowego 4 osoby pomimo, że pojazd był przystosowany do przewożenia tylko 3 osób i nie był wyposażony w dostateczną ilość pasów bezpieczeństwa. 13-letnia Weronika Z. zajęła miejsce na tylnej kanapie. W pewnym momencie kierowca nie zapanował nad pojazdem, prowadząc go zbyt szybko i samochód wywrócił się na łuku drogi, kilkakrotnie koziołkując zatrzymał się przygniatając Weronikę Z. - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Nastolatkę uwolniono spod auta dopiero po kilkunastu minutach. Stwierdzono jej zgon. - Przyczyną śmierci Weroniki Z. były wielonarządowe obrażenia powstałe w wyniku wypadku. Andrzej K. prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości 0,58 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu - dodaje.
W sprawie powołano biegłego, który miał stwierdzić jak doszło do wypadku. - Uznał, że przyczyną wypadku było zachowanie się kierującego, który nie zachował podczas jady ostrożności i nie dostosował prędkości do toru jazdy i warunków istniejących na drodze. Pojazd poruszał się z prędkością rzędu 90 km/h. Biegły wykluczył aby przyczyną wypadku była usterka techniczna pojazdu - zaznacza.
Właśnie usterką techniczną auta zasłaniał się Andrzej K. Tłumaczył, że kierował pojazdem, rzeczywiście spożywał wcześniej alkohol, ale to nie on spowodował wypadek. Jego zdaniem do zdarzenia doszło w wyniku usterki technicznej samochodu.
- Prokurator rozstrzygnął kwestię naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu w kontekście rajdu samochodowego przyjmując, za orzecznictwem Sądu Najwyższego, że zasady ruchu w miejscu rajdu samochodowego odbywającego się poza drogami publicznymi, reguluje prawo o ruchu drogowym, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników - kończy Mazur-Prus.
Andrzejowi K. grozi 12 lat więzienia.