Zakochał się w prostytutce, stracił zdrowie i 30 000 zł
37 letni pan Darek w 2013 roku skorzystał z usług poznańskiej prostytutki. Dziś zgorzkniały mówi 'rozkochała mnie w sobie, wyłudziła pieniądze i porzuciła'.
"Ty chyba jesteś dobrym człowiekiem" - usłyszał, kiedy skąpo ubrana prostytutka z którą właśnie umówił się przez telefon na sex, otworzyła mu pierwszy raz drzwi. Agnieszka, bo tak się przedstawiła, oczarowała Darka. Zakochał się i korzystał z jej usług regularnie, mając wrażenie, że ona odwzajemnia jego uczucie. "Agnieszka zaczęła mi opowiadać o swoim trudnym życiu, o niełatwym dzieciństwie, w końcu o tym, że nigdy nie spotkała wcześniej takiego człowieka jak ja, że chciałaby zmienić swoje życie i zacząć wszystko od nowa. Po spotkaniach odwoziła mnie do domu. Mam już 37 lat, zawsze marzyłem o bliskiej osobie. Wydawało mi się, że spotkałem tę dziewczynę, na którą czekałem całe życie. Przedstawiłem ją moim rodzicom, przyjeżdżała do mojego domu na obiady, nawet ze swoją jedną córką" - opowiada Darek.
"Sielanka" nie trwała długo. Agnieszka zaczęła opowiadać o swoich problemach finansowych, i o tym, że komuś jest winna pieniądze, a jeśli ich nie odda, grozi jej więzienie. Pewnego razu do mieszkania Agnieszki zapukał ktoś w ubraniu policjanta. Dobroduszny Darek od razu poszedł do banku i pobrał wszystkie swoje oszczędności - 10 000 zł, by pomóc ukochanej. To jednak nie rozwiązało problemów Agnieszki. Darek wziął dla niej kredyt. I kolejny. A gdy "ofiary" ofiary sięgnęły 30 000 zł i powiedział jej, że już naprawdę nie ma już żadnych pieniędzy, przestała się do niego odzywać.
"Nie mogę pogodzić się z tym, że tacy ludzie niszczą czyjeś życie i bez skrupułów porzucają swoje ofiary. Uwikłałem się w chwilówki, od których nie jestem w stanie się uwolnić i będę je spłacał do końca życia. 25 lat choruję na cukrzycę. Od roku korzystam z pomocy psychologa bo nie potrafię sam sobie poradzić z tą sytuacją" - mówi pan Darek i uważa, że padł ofiarą zorganizowanej grupy w której ktoś pomagał Agnieszce w wyłudzaniu pieniędzy, jak sam mówi "na miłość". Sprawę zgłosił policji.
"Sprawą zajmowali się i policjanci i prokuratura, po zbadaniu wszystkich dostępnych informacji oraz przesłuchaniach, wydano prawomocną odmowę wszczęcia dochodzenia, ponieważ w sprawie nie zostało popełnione przestępstwo" - mówi w rozmowie z epoznan.pl, Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.
Darek - "od pięciu lat biorę udział jako wolontariusz w wigilii organizowanej przez Caritas na MTP. Pomaganie sprawiało mi przyjemność. Niestety ta otwartość mnie zgubiła, otwartość i silne pragnienie kochania i bycia kochanym".
Najpopularniejsze komentarze