Luboń: "przyjechali z siekierą i dźwigiem zapakowali auto na ciężarówkę"
Wraki samochodowe to duży problem Poznania, w którym brakuje wolnych miejsc do parkowania. Co jakiś czas piszemy, że dzięki działaniom straży miejskiej udaje się "uwolnić" kolejne miejsca - wraki są po prostu odholowywane. Tym razem do takiej sytuacji doszło w Luboniu. Nie wiadomo jednak kto wywiózł jeden z nieużywanych pojazdów.
W 2014 roku poznańscy strażnicy miejscy doprowadzili do usunięcia z ulic i parkingów naszego miasta 631 samochodowych wraków. Najwięcej, bo aż 222 wraki usunięto z terenu Piątkowa, 137 z terenu Nowego Miasta i 135 z Wildy, natomiast z terenu Winograd 27.
Co jakiś czas piszemy na naszym portalu o kolejnych akcjach SM wymierzonych we wraki. Gdy strażnik miejski otrzymuje zgłoszenie od zarządcy lub administratora terenu, udaje się na miejsce i wykonuje dokumentację fotograficzną. Następnie stara się dotrzeć do właściciela samochodu i nakłonić go do przekazania pojazdu do stacji demontażu. W ten sposób nie angażuje służb do holowania i przechowywania samochodów na parkingach strzeżonych. W wielu przypadkach właściciele samodzielnie oddają pojazdy do demontażu. Jeśli nie chcą tego zrobić - konieczne jest odholowanie.
Tak jest w przypadku Poznania. Jak jest w Luboniu? - Wreszcie w Luboniu na Alei Jana Pawła II oraz na ul. Wschodniej ktoś zabrał się za sprzątanie starych wraków, których jest tutaj kilka i zajmują miejsca parkingowe. We wtorek o 20.30 na odstrzał spod mojego okna poszło Suzuki Swift i miejsce się zwolniło, a po chwili zajęła je zadowolona sąsiadka Skodą. Przesyłam kilka fotek ku przestrodze właścicieli pozostałych wraków, które tutaj stoją - pisze nasz czytelnik, Rafał.
Mieszkańcy cieszą się, że mają o jedno miejsce do parkowania więcej, ale dziwi ich sposób usunięcia auta. - Cała akcja odbywała się wieczorem, przyjechał nieoznakowany samochód z naczepą. Wysiadł z niego mężczyzna z siekierą. Sprawdził czy wszystkie drzwi auta przeznaczonego do wywiezienia są zamknięte. Gdy okazało się, że tak, wybił siekierą szybę - mówi Rafał.
Za usunięcie auta nie odpowiada lubońska straż miejska. - Nie mamy podpisanej umowy z firmą zajmującą się wywozem aut - tłumaczy Paweł Dybczyński, komendant straży miejskiej. - Możemy upominać właścicieli takich pojazdów, nakładać mandaty, ale nie odholowujemy aut - dodaje.
Kto odholował pojazd? Tego nie wiadomo. Być może to administrator terenu zajął się problemem. Obowiązkiem zarządcy drogi lub administratora terenu jest bowiem zgłoszenie służbom nieużywanego samochodu.
Najpopularniejsze komentarze