Sadajew wyjechał z Poznania. Lech nie wywiera na nim presji
Dodano piątek, 26.06.2015 r., godz. 10.37
Zaur Sadajew w środę pojawił się w Poznaniu. Spędził w stolicy Wielkopolski zaledwie kilkadziesiąt godzin i już powrócił w rodzinne strony. Jego przyszłość w Lechu jest obecnie tajemnicą.
Sytuacja napastnika jest nietypowa. Na jego transfer (czy też kolejne wypożyczenie) zdecydowany jest Kolejorz, problemów nie zamierza również robić Terek Grozny. Wszystko zależy od piłkarza, który jednak ciągle się waha.
- Zaur się zastanawia. Chodzi o sprawy osobiste. Jak sam mówi, musi to sobie dobrze ułożyć. Widać, że jest mocno rozerwany. Z jednej strony dobrze się tutaj czuł, z drugiej nie wytrzymuje rozłąki z rodziną - powiedział wiceprezes klubu, Piotr Rutkowski.
Syn Jacka Rutkowskiego podkreśla, że dokonane przez Lecha transfery nie były uzależnione od decyzji Sadajewa. - Zaur to może być coś "ekstra". jeśli będzie okazja, to go pozyskamy. Nie jest tak, że w przypadku gdyby Sadajew z nami nie został, to będziemy szukać nowego gracza. Kadra jest szeroka, mamy na tę pozycję wielu zawodników i nie wywieramy na zawodniku presji czasu - stwierdził.