Parada Łazarska i procesje Bożego Ciała nielegalne? Ma się to zmienić
Jeszcze w maju odbędzie się 10 edycja Parady Łazarskiej, która tradycyjnie odbywa się m.in. na ulicy Głogowskiej. W tym roku jej organizacja stanęła pod znakiem zapytania. Miejski Inżynier Ruchu zażądał bowiem od organizatorów przedstawienia tymczasowej organizacji ruchu obowiązującej podczas imprezy. A przygotowanie takiego dokumentu może kosztować kilka tysięcy złotych. Podobnie jest w przypadku kościelnych procesji.
W maju, już 10 raz, zorganizowana ma zostać Parada Łazarska, która jest jedną z atrakcji Dni Łazarza. Podczas wydarzenia mieszkańcy przechodzą niektórymi ulicami Łazarza, w tym ul. Głogowską. Organizatorzy napotkali jednak w tym roku na niespodziewaną przeszkodę. Miejski Inżynier Ruchu zażądał od nich przedstawienia tymczasowej organizacji ruchu obowiązującej podczas imprezy (z objazdami i odpowiednim oznakowaniem włącznie). - Nie bardzo wiedzieliśmy, jak się za to zabrać, bo jesteśmy laikami w tej materii. Dlatego zwróciliśmy się do profesjonalnej firmy - mówi Janusz Heller, organizator Dni Łazarza.
Okazało się, że koszt przygotowania tymczasowej organizacji ruchu może sięgnąć nawet 7 tysięcy złotych. A to dla organizatorów imprezy nierealna do zebrania kwota. Awaryjnie pomogą więc urzędnicy m.in. z Zarządu Dróg Miejskich. To jednak rozwiązanie tymczasowe. Docelowo to właśnie organizatorzy imprez, podczas których występują utrudnienia w ruchu, muszą zadbać o przygotowanie odpowiednich dokumentów z tym związanych. - Wszyscy podzielimy się tą wiedzą w taki sposób, by już w ciągu miesiąca osiedla czy organizacje społeczne wiedziały, jak przeprowadzać takie imprezy - wyjaśnia Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania.
Z podobnym problemem mierzyć się mogą księża organizujący za miesiąc procesje Bożego Ciała. To proboszczowie parafii organizujących procesje odpowiadają za zapewnienie tymczasowej organizacji ruchu. - Jeżeli ta procedura rzeczywiście tak wygląda, a księża nie mają tego zrobionego na tę chwilę to czasowo mogą po prostu nie zdążyć i wtedy będzie klops - mówi Lidia Dudziak, radna PiS.
I o tym pomyślano. Urzędnicy mają w tym roku pomóc księżom w przygotowaniu niezbędnej dokumentacji. Docelowo proboszczowie sami będą jednak musieli zadbać o to, by procesje odbywały się zgodnie z wymogami miasta.