Ciężki sprzęt dewastuje brzeg jeziora Tomickiego w Stęszewie

Robotnicy wycięli część drzew i krzewów w okolicy miejscowości Lisówki. Do niedawna biegnąca tam leśna ścieżka miała zaledwie metr szerokości. Od kilku dni na brzegu jeziora prowadzone są jednak wykopy.

Prowadzone prace udało się sfotografować okolicznym mieszkańcom, którzy nie mają pojęcia co dzieje się nad jeziorem. O sprawie poinformowali najpierw urzędników Gminy Dopiewo, którzy nie podjęli interwenci. O prace nad jeziorem postanowiliśmy zapytać w Urzędzie Gminy Dopiewo. Jeden z urzędników, gdy usłyszał w jakiej sprawie przyjechaliśmy - wyprzedził nas w drodze do gabinetu odpowiedzialnego za sprawę pracownika i zamknął nam drzwi przed nosem. Urzędnicy odmówili jednak oficjalnego komentarza. Twierdzą, że teren na którym doszło do dewastacji należy do gminy Stęszew. O komentarz poprosiliśmy zatem burmistrza Stęszewa - No i okazuje się, że odbywa się to w taki sposób, że ten sprzęt, te samochody zostały jakby porzucone. Trudno określić kto to tam robi i w jaki sposób. Natomiast z analizy map wynika, że to odbywa się po stronie gminy Dopiewo - mówi Włodzimierz Pinczak, burmistrz.

Na miejscu pracowali dziś urzędnicy ze Stęszewa, którzy nie chcieli jednak mówić o swoich zadaniach. Nad jeziorem tymczasem powycinano nie tylko krzewy, ale i stare drzewa. Pracująca tu koparka rozkopuje też nabrzeże jeziora.Urzędnicy ze Stęszewa i Dopiewa zapewniali, że nie wydawali żadnej zgody na tego typu prace, ale w Dopiewie sprawa nie wydaje się całkiem obca. Jedna z urzędniczek wspomniała o spółce wędkarskiej, która ma coś robić nad jeziorem. Z informacji uzyskanych od burmistrza Stęszewa wiemy, że policji udało się ustalić, kto prowadzi prace nad jeziorem Tomickim. W poniedziałek na miejscu mają pojawić się też geodeci, którzy ustalą na podstawie danych GPS, do której z gmin należy teren.