Ustawa lustracyjna upokarza pracowników naukowych
Władze poznańskiego Uniwersytetu poparły stanowisko tych uczelni wyższych, które uważają, że zmiany w ustawie lustracyjnej mogą okazać się krzywdzące dla wielu pracowników naukowych i ograniczają autonomię uczelni.
Senat Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu nie sprzeciwia się lustracji, jako takiej. Przedstawiciele uczelni mówią wyraźnie: Uważamy, za konieczne dokonanie trudnych rozliczeń z przeszłością umożliwiających samooczyszczenie środowiska akademickiego. Jedynie kształt, jaki przybrała nowa ustawa, wprowadzona 18 października 2006 roku, budzi wśród naukowców zaniepokojenie i sprzeciw. Dlatego w poniedziałek władze uczelni wydały specjalne oświadczenie, które jasno przedstawia obawy pracowników naukowych UAM. Przede wszystkim senat uczelni uważa, że ustawa budzi wiele istotnych zastrzeżeń o charakterze konstytucyjnym. Członkowie senatu UAM mają zatem nadzieję, że ustawa szybko stanie się przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego.
Sprzeciw przedstawicieli uniwersytetu budzi takżeprzedmiotowe i dla wielu osób krzywdzącepodejście ustawodawcy do problemu lustracji: uważamy, że ustawodawca sięgnął po środki, u podstaw których nie leży szacunek lecz podejrzliwość, wbrew konstytucyjnej zasadzie ochrony czci i dobrego imienia - piszą w swoim oświadczeniu przedstwiciele senatu uczelni. Dodają, że upowszechnianie dokumentów osób, które w jakimkolwiek charakterze widnieją w aktach bezpieki PRL oraz odgórny - polityczny nakaz lustrowania pracowników pod groźbą utraty pracysą niedopuszczalne, krzywdzące dla wielu osób i stawiają pracowników akademickich przed wyborem czy podporządkować się, czy odmówić tej ustawie posłuszeństwa za cenę rezygnacji z pracy w uczelni.
Senat Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza podkreśla, że samej lustracji nie jest przeciwny i rozumie konieczność rozliczenia się z przeszłością. Chce jedynie zachować dotychczasową samodzielność i autonomię uczelnioraz w przypadku, kiedy sankcje przewidziane w ustawie jednakowo dotykają osoby, które tylko widnieją w dokumentach służb PRL i te, które swoją współpracą krzywdziły innych,oszczędzić pracownikom upokorzeń.