Osiedle Lubonianka w Luboniu niebezpieczne? Picie alkoholu, wulgaryzmy, wrzaski
- Napotkałem na bezradne rozkładanie rąk - pisze mieszkaniec osiedla Lubonianka w Luboniu. Od dłuższego czasu na znajdujących się w sąsiedztwie placach zabaw regularnie spożywany jest alkohol. Osoby tu przebywające nie zwracają uwagi na zabudowania i bardzo głośno się zachowują.
O problemie poinformował nas mieszkaniec osiedla Lubonianka w Luboniu. Sprawa dotyczy okolicy bloku z bankiem PKO, w której znajdują się dwa place zabaw oraz kilka ławek. - Właśnie te miejsca są notorycznie popołudniami, wieczorami a także całymi nocami oblegane przez dwie kategorie osób - "młodzież" około 15-20 lat, oraz ciut starszą "młodzież" - około 30-40 lat. Grupa, łącznie jakieś 30 osób, wciąż te same postacie. Zgłaszanie sprawy na policję czy do straży miejskiej kończy się w 90% tak samo - pisze mieszkaniec osiedla.
Alarmujący o sprawie mieszkaniec przyznaje, że sam informował służby czy radnych o problemie. - Napotykałem na bezradne rozkładanie rąk - tłumaczy. Jako przykłady przytacza zdarzenia, do których dochodziło w ostatnich tygodniach w sąsiedztwie jego miejsca zamieszkania. - Popołudnie, 10 osób pije alkohol, wulgaryzmy, wrzaski, obijanie się o zaparkowane na parkingu samochodu.... Przyjeżdża 2 policjantów, podchodzą do grupki wolnym, majestatycznym krokiem - "młodzież" chowa butelki za murkiem okalającym plac zabaw... Pijany gówniarz zakłada z trudem koszulkę (chwilę wcześniej półnagi wydziera się na cały regulator...), spada przy policji z ławki... 5 minut rozmowy, bez spisywania, policjanci odchodzą, a pijany gówniarz biegnie za nimi drąc mordę "ale co?... koniec już?" - opisuje.
Zdaniem mieszkańca służby tylko udają, że interweniują na tym terenie. Nie zgadza się z tym komendant lubońskiej straży miejskiej, Paweł Dybczyński. - To nie jest tak, że my nic nie robimy. Plac na osiedlu Lubonianka to jedno z tych miejsc, które mamy pod stałym nadzorem, ponieważ wiemy, że często dochodzi tam do spożywania alkoholu - mówi. - Mamy jednak ograniczoną liczbę patroli i nie mamy możliwości, by jednocześnie przebywać we wszystkich takich miejscach - dodaje.
Dybczyński wyjaśnia, że od czerwca w każdy weekend w Luboniu pojawia się mieszany patrol (policjant i strażnik miejski), który zajmuje się wyłącznie kontrolowaniem spożywania alkoholu w miejscach publicznych. - Te patrole przynoszą oczekiwane efekty, wystawianych jest kilka mandatów w ciągu weekendu. Takie patrole będą funkcjonować do końca października, bo później robi się chłodniej, co w większości przypadków zniechęca osoby spożywające alkohol do picia pod chmurką - tłumaczy.
- Apelujemy do mieszkańców, by zgłaszali nam takie sytuacje, w weekendy pracujemy również w nocy i zawsze reagujemy na zgłoszenia. Często zdarza się jednak, że patrol pojawia się na miejscu, a tam nie dzieje się nic, za co można by kogoś ukarać. Na widok służb wrzaski cichną, a po alkoholu nie ma śladu. Bywają też sytuacje, że we wskazanym miejscu nikogo już nie ma. Nie możemy być wszędzie i bez pomocy mieszkańców w formie zgłoszeń nie mamy możliwości, by reagować na każdy taki przypadek - kończy komendant.