Fiodorow z AZS Poznań trzecia w Europie. Na przekór działaczom, którzy ją skreślili
Joanna Fiodorow z AZS Poznań zdobyła w sobotę brązowy medal lekkoatletycznych mistrzostw Europy w rzucie młotem. Rozegrane w Zurychu zawody wygrała była zawodniczka tego klubu, Anita Włodarczyk.
Włodarczyk uzyskała odległość 78,76 metra, a druga Martina Hrasnova ze Słowacji była o ponad 4 metry gorsza (74,66).
Reprezentująca poznański AZS Fiodorow medal zapewniła sobie dopiero w ostatniej serii, uzyskując 73,67 metra.
To największy dotychczasowy sukces urodzonej w 1989 roku Fiodorow. Podchodząca z Augustowa zawodniczka klub ze stolicy Wielkopolski reprezentuje od dwóch lat. Jej trenerem jest Czesław Cybulski.
Medal Fiodorow ma szczególne znaczenie. 2 tygodnie przed mistrzostwami okazało się, że młociarki nie ma w kadrze na imprezę w Zurychu. Argumentem miał być słaby występ podczas niedawnych mistrzostw świata w Szczecinie. Wcześniej jednak Polka wielokrotnie wypełniała wymagane minimum, uprawniające ją do uzyskania nominacji. Ostatecznie, po interwencji m.in. środowiska dziennikarskiego, Fiodorow znalazła się w reprezentacji. W Szwajcarii udowodniła, że została skreślona przedwcześnie.
- Jest sobota, właśnie zjadłam śniadanie i jeszcze nie widziałam nikogo z zarządu. Nie widziałam ludzi, którzy na początku mnie skreślili. Słowa przepraszam nie usłyszałam i myślę, że nie usłyszę. Na szczęście znalazłam się w ostatecznym składzie. Jak widać, warto było na mnie postawić. Pokazałam, że do ostatniej kolejki potrafię walczyć. Wstałam z kolan, bo rok wcześniej miałam dość poważną kontuzję. Zakrzepica była moją zmorą przez cały sezon. Cały czas w okresie przygotowawczym miałam świadomość, że nie jestem chciana na tej imprezie, że jadę z czyjejś łaski. Poczułam się nie tak, jak trzeba - powiedziała zawodniczka w rozmowie z eurosport.onet.pl.
Anita Włodarczyk rozpoczynała swoją karierę w Kadecie Rawicz, później reprezentowała AWF Poznań. Natomiast od 2011 roku jest zawodniczka Skry Warszawa.