Zderzenie auta i pociągu: dróżniczka popełniła błąd
7 marca na przejeździe kolejowym na ulicy Wodnej w Pobiedziskach doszło do wypadku z udziałem samochodu osobowego i pociągu TLK relacji Olsztyn - Poznań. Zginęła kobieta kierująca autem. Okazało się, że błąd popełniła dróżniczka. Za szybko podniosła rogatki.
Na początku marca na ulicy Wodnej w Pobiedziskach doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy wjechał tu pod pociąg na strzeżonym przejeździe. Kobieta kierująca autem zginęła. Już tego samego dnia informowaliśmy, że rogatki na przejeździe kolejowym były otwarte. Sprawdzono trzeźwość dróżniczki oraz maszynisty pociągu - byli trzeźwi.
Dziś wiadomo, że rzeczywiście rogatki na przejeździe były podniesione w chwili wypadku. - Przejechał tędy jeden pociąg i dróżniczka po tym przejeździe zdecydowała się podnieść rogatki. Za chwilę nadjechał drugi pociąg, który zderzył się z samochodem. Kobieta popełniła błąd - mówi prokurator Radosław Krawczyk z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
Do sądu skierowano już akt oskarżenia. Prokurator wnioskuje o ukaranie kobiety skazując ją na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. - Dodatkowo Grażyna G. otrzymałaby 2-letni zakaz pracowania przy zabezpieczaniu ruchu lądowego oraz musiałaby zapłacić po 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia członkom rodziny ofiary - dodaje.
Nie wiadomo czy sąd zaakceptuje propozycję prokuratura o wysokości kary. Dróżniczce za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i nieumyślne sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym grozi do 8 lat więzienia.