Religijna "wystawka" na pl. Mickiewicza: postawili plakaty, zgody nie mają
Na placu Mickiewicza, a konkretniej na trawie przy Poznańskich Krzyżach, pojawiła się nietypowa instalacja. Na metalowych stelażach ktoś umieścił plakaty z religijnymi hasłami m.in. dotyczącymi przywrócenia Pomnika Wdzięczności czy "niewyjaśnionego Smoleńska". Okazuje się, że Zarząd Zieleni Miejskiej nie wydał zgody na taką "wystawę".
"Bądź uwielbione najświętsze serce pana Jezusa. Wdzięczni mieszkańcy Poznania i Wielkopolski za odzyskaną niepodległość 1919", "Pamiętamy 03.11.1772 Rozbiory Polski i Sybir / 17.09.1939 Napaść Rosji na Polskę-Zsyłka na Sybir / 05.03.1940 Zbrodnie Katynia / 10.04.2010 Niewyjaśniony Smoleńsk. Matko Katynia broń nas przed złem", "Przywróćmy pomnik wdzięczności N.S.P.J. z wolą naszych ojców" - między innymi takie hasła widać na plakatach umieszczonych na trawniku przy Poznańskich Krzyżach na placu Mickiewicza. Zamontowano je profesjonalnie - na metalowych stelażach, a w pobliżu wbito biało-czerwone słupki z flagami - maryjną, papieską i narodową.
W sąsiedztwie ktoś ustawił także niewielki plakat o charakterze religijnym i politycznym - "Marku Siwiec okaż oblicze". Napisano tu, że polski sąd od 14 lat zwleka z ukaraniem posła za "znieważenie Jana Pawła II i narodu polskiego", a dodatkowo, że "Parlament Europejski to nie ochronka".
Jak można się dowiedzieć z jednego z plakatów - to akcja "Komitetu w obronie praw ludzi wierzących". Udało nam się ustalić, że komitet chce w ten sposób pokazać mieszkańcom lekceważenie katolików i ich dyskryminowanie np. w polskich sądach. Pojawia się jednak problem natury... estetycznej.
Do naszej redakcji docierały sygnały od poznaniaków nie tylko zaniepokojonych treścią haseł na plakatach, ale też ich wyglądem. - Widziałem turystów, którzy robili zdjęcia Poznańskim Krzyżom i mieli problem, by uchwycić je bez tej dziwnej wystawki, która bardzo rzuca się w oczy - wyjaśnia poznaniak.
Okazuje się, że komitet ustawił "wystawkę" nielegalnie. - Zarząd Zieleni Miejskiej nie wydawał zgody na przygotowanie w tym miejscu takiej instalacji - tłumaczy Małgorzata Sobieszczyk z ZZM. - Jeśli nie uda nam się skontaktować z inicjatorem tej akcji, sami uprzątniemy plakaty. Zdarza się, że wydajemy zgody na czasowe umieszczenie elementów na terenie zielonym, ale pod warunkiem, że wpisują się w przestrzeń. Tutaj te czerwone kolory są dosyć mocne i bardzo widoczne - dodaje.
Instalacja będzie więc musiała zniknąć. Nie wiadomo jednak kiedy - komitet twierdzi, że zgody ZZM na ustawienie tu plakatów mieć nie musi.
Najpopularniejsze komentarze