Ogródki działkowe przy Lechickiej/Umultowskiej: 6 mln za działkowe ścieżki
Polski Związek Działkowców musi zapłacić 6 milionów złotych prywatnej osobie, która ma prawo do części ogródków działkowych im. 23 Lutego. Sprawa trwa od lat. W sądach toczy się około 100 procesów wobec byłych działkowców.
W środę poznański Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy dotychczasowy wyrok w sprawie części ogródków działkowych im. 23 Lutego (przy ulicach Lechickiej/Umultowskiej). Zgodnie z wyrokiem prywatna osoba ma otrzymać 6 milionów złotych za bezumowne korzystanie z wewnętrznych ścieżek pomiędzy działkami przez Polski Związek Działkowców. - Osoba prywatna, która dzisiaj jest współwłaścicielką za 80 tysięcy złotych kupiła tytuł prawny do tych gruntów, a dzisiaj uzyskuje krociowe zyski - mówi Zdzisław Śliwa, prezes poznańskiego okręgu Polskiego Związku Działkowców.
Śliwa jest rozczarowany wyrokiem. - Mieliśmy nadzieję na to, że w wyniku toczących się postępowań możemy tę sprawę odmienić - dodaje. - Odnieśliśmy jeden sukces, bo obroniliśmy połowę ogrodu działkowego, która też byłaby skazana pierwotnymi orzeczeniami na likwidację - tłumaczy.
Obecnie połowa ogrodu wciąż jest użytkowana przez działkowców. Druga część jest opuszczona. Polski Związek Działkowców chce wnieść pozew o kasację wyroku. Pieniądze na zapłatę prywatnej osobie zostały jednak zabezpieczone z krajowego majątku związku, tak, by gdy pojawi się konieczność jej uiszczenia - nie obciążać działkowców z Poznania.
Ale to nie koniec. W czwartek sąd oddalił powództwo prywatnej właścicielki terenu w sprawie zapłacenia PZD miliona złotych za przejęcie świetlicy i domu działkowca. Kobieta nie chciała sumy płacić, bo twierdziła, że związek obiektów jej nie wydał. Według sądu kobieta musi jednak zwrócić środki, które związek poniósł w związku z ich budową. - PZD zapłaci najpierw te kwoty, które są wymagalne, a następnie ona z tych kwot przekaże im - mówił w czwartek Bogdan Fijałkowski, pełnomocnik właścicielki.
Na działkach, których właścicielką jest kobieta obecnie nikt nie prowadzi ogrodu. Pojawiają się tutaj za to... złomiarze. Właścicielka scedowała prawo do ogródków działkowych i teraz z działkowcami, którzy mieli tu swoje grządki procesuje się osoba o innym nazwisku. Procesów jest około stu. Od działkowców prywatna osoba domaga się odszkodowania za bezumowne korzystanie z działek. Może to być nawet około 60 tysięcy złotych od działki.
Pełnomocniczka PZD twierdzi, że nie ma podstaw do tego, by działkowcy musieli płacić odszkodowania. - Działkowcy po uzyskaniu wyroku Sądu Najwyższego w 2005 roku zwracali się do pani właścicielki by pozwoliła im korzystać z ogrodów bądź rozliczyła się. Nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Działkowcy więc czekali - mówi Maria Pardej-Nettman, pełnomocniczka PZD.
Kolejne indywidualne procesy działkowców w tej sprawie odbędą się w maju.