700 zarzutów w związku z przekrętami w Wydziale Komunikacji. 1000 poszkodowanych!
Wielkopolscy policjanci zatrzymali kilka osób zamieszanych w przekręty przy rejestrowaniu pojazdów w poznańskim Wydziale Komunikacji. 6 osób usłyszało łącznie 700 zarzutów. Poszkodowanych jest 1000 osób.
W poniedziałek wielkopolscy policjanci zatrzymali 4 osoby, a kolejne dwie wezwano w związku z nieprawidłowościami przy rejestracji pojazdów w poznańskim Wydziale Komunikacji. - Początek sprawy sięga roku 2010. Wtedy zwolnione zostały 3 pracownice Wydziału Komunikacji w Poznaniu. Kierownictwo urzędu rozwiązało umowę z paniami, które miały przekraczać swoje uprawnienia - tłumaczy Dawid Marciniak z biura prasowego wielkopolskiej policji.
W Wydziale Komunikacji, na polecenie dyrektora wydziału, wszczęto kontrolę, po której sprawę skierowano do policji i prokuratury. Okazało się, że kobiety rejestrowały pojazdy na podstawie podrobionych dokumentów lub w ogóle bez dokumentów. - Współpracowały przy tym z kobietą i 2 mężczyznami, którzy rejestrowali pojazdy dla siebie i dla innych osób - dodaje Marciniak. Gdy informacje o tym potwierdzono - z pracownicami wydziału rozwiązano umowę o pracę.
Osoby rejestrujące pojazdy nie dostarczały wymaganych dokumentów lub fałszowały je, by uniknąć płacenia np. akcyzy czy opłaty recyklingowej. - Straty sięgają 200 tysięcy złotych, a pokrzywdzonych jest około 1000 osób. To właściciele pojazdów, którzy zlecali rejestrację samochodów podejrzanym. Teraz będę musieli zapłacić zaległe należności - wyjaśnia. Osoby, które zlecały rejestrację swojego auta oszustom, oczywiście im płaciły, ale pieniądze nie trafiały do Wydziału Komunikacji. Tym samym opłatę trzeba będzie uiścić jeszcze raz. I to z odsetkami.
Byłe pracownice wydziału w wieku od 37 do 40 lat usłyszały łącznie 263 zarzuty. Grozi im do 3 lat więzienia. Kolejne trzy zatrzymane osoby łącznie usłyszały 437 zarzutów. Grozi im do 5 lat więzienia. Wszyscy są mieszkańcami Poznania lub najbliższej okolicy. - Zastosowano poręczenia majątkowe na łączną kwotę 45 tysięcy złotych, dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Postępowanie wciąż trwa i lista zarzutów może ulec wydłużeniu - kończy Marciniak.
Najpopularniejsze komentarze