Walka z nielegalnymi plakatami: osiedlowy radny proponuje "czarną listę firm"
Nie firma reklamująca się na plakacie, a osoba, która plakat wiesza w nielegalnym miejscu może zostać ukarana za swój czyn - tak stanowi prawo. Osiedlowy radny ze Starego Miasta proponuje, by stworzyć miejską "czarną listę firm reklamowych", które promują się "na dziko".
We wtorek pisaliśmy o walce MPK z nielegalnymi plakaciarzami niszczącymi słupy trakcyjne i skrzynki energetyczne należące do przewoźnika. MPK proponuje, by instytucje wynajmujące sale na imprezy w mieście zawierały w umowach z organizatorami takich wydarzeń punkt o konieczności umieszczania plakatów w miejscach do tego wyznaczonych. I choć instytucje deklarują, że rozważą taką opcję, nie wiadomo czy to coś zmieni. CK Zamek jest przykładem instytucji, która w umowie ostrzega o jej zerwaniu w przypadku zaśmiecania miasta plakatami rozklejanymi "na dziko" (więcej TUTAJ).
Pomysł na walkę z nielegalnymi plakaciarzami ma radny osiedlowy ze Starego Miasta, Paweł Sztando. - Jak wiadomo przepisy prawa jasno mówią, iż ukarać za wieszanie w nielegalnym miejscu można tylko osobę przyłapaną na gorącym uczynku. To się udaje niestety bardzo rzadko. W związku z tym proponuję stworzyć nieoficjalną miejską "Czarną listę firm reklamowych", które wywieszają swoje reklamy nielegalnie na mieniu wchodzący w skład miasta lub jednostek, w których miasto ma swój udział - wyjaśnia. - Wówczas jednostki miejskie miałby zalecenie, aby nie współpracować z firmami znajdującymi się na tej liście. Byłaby to nieformalna forma nacisku - dodaje.
Oficjalne pismo wysłano już do prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego oraz plastyka miejskiego Piotra Libickiego. - Bez wątpienia stworzenie takiej listy wpisywałoby się w miękkie działanie miasta na rzecz poprawy estetyki szczególnie w centrum miasta - pisze w dokumencie Sztando.
Na odpowiedź trzeba jeszcze poczekać.