Pamiętali o powstańcu styczniowym
Mieszkańcy Ogrodów, młodzież z kliku szkół i członkowie Stowarzyszenie Opieki nad Zabytkowym Cmentarzem Jeżyckim w 151. rocznicę wybuchu powstania styczniowego spotkali się przy mogile powstańca Józefa Grzymały Prądzyńskiego.
W nocy z 22 na 23 stycznia 151 lat temu rozpoczęło się powstanie styczniowe, które było skierowane przeciwko Rosji. Według szacunków historyków z terenu Wielkopolski w powstaniu wzięło udział do 4000 osób, a wśród nich był Józef Grzymała Prądzyński. Jego mogiła znajduje się na terenie Cmentarz Parafii Rzymskokatolickiej Chrystusa Dobrego Pasterza przy ul. Nowina na Ogrodach. Co roku w rocznicę wybuchu powstania jest uroczystość, podczas której przypominany jest życiorys powstańca i odbywa się wspólna modlitwa.
Patriotyczne spotkanie odbyło się również w tym roku, a wzięli w nim udział mieszkańcy Ogrodów, młodzież z kliku szkół i członkowie Stowarzyszenie Opieki nad Zabytkowym Cmentarzem Jeżyckim. Zebranych powitał historyk Leszek Krajkowski, który przypomniał przysięgę powstańców i losy powstańców. Następnie wszyscy przeszli pod mogiłę Józefa Grzymały Prądzyńskiego, a przy płonących pochodniach złożono hołd powstańcowi i po modlitwie za wszystkich uczestników narodowych insurekcji złożono kwiaty i znicze.
- Nasza szkoła od dłuższego czasu opiekuje się grobem powstańca Józefa Grzymały Prądzyńskiego m.in. grabimy liście, podlewamy kwiaty, zmieniamy znicze, myjemy płytę oraz mówimy o nich na lekcjach historii. Był on również bohaterem naszej pracy konkursowej na XXI Europejskie Dni Dziedzictwa, która zajęła trzecie miejsce w Wielkopolsce - mówi sztandarowy Antoni Kachlicki ze Szkoły Podstawowej im. Astrid Lindgren w Dąbrowie.
Przypomnijmy, że Józef Grzymała-Prądzyński urodził się w 1832 roku we wsi Lubochnia koło Gniezna. Pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Grzymała o tradycjach wielce patriotycznych. Ojciec Józefa, Andrzej, był majorem podczas powstania listopadowego i kuzynem generała Ignacego Prądzyńskiego. Gdy wybuchło powstanie styczniowe Józef był rządcą majątku Staw położonego między Wrześnią a Słupcą, nad granicą prusko - rosyjską. Miejsce to stało się punktem zbornym powstańców z Wielkopolski i Pomorza przeprawiających się do Królestwa Kongresowego przez kordon pruski. Z relacji pani Teresy Krzywickiej - prawnuczki powstańca i kroniki rodzinnej wynika, że Prądzyński zorganizował i wyekwipował oddział złożony z pracowników majątku: krawców, szewców, rymarzy, siodlarzy i czapników. Pod koniec lutego 1863 roku władze pruskie przeprowadziły rewizję w domu Prądzyńskiego i znalazły broń. Prądzyński został aresztowany i w wielkim procesie osób zaangażowanych w pomoc powstańcom był oskarżony o zdradę stanu. Ostatecznie uwolniono go po upadku powstania w końcu grudnia 1864 roku. Po powstaniu zarządzał folwarkami w Wielkopolsce, a na początku XX wieku przeprowadził się do Poznania. Zmarł w swoim mieszkaniu przy obecnej ul. Staszica w 1907 roku.