Gran Turismo Polonia: organizatorzy niewinni, akt oskarżenia przeciw kierowcy
W poniedziałek poznańska prokuratura poinformowała o umorzeniu postępowania w sprawie złego zorganizowania Gran Turismo Polonia, w trakcie którego w czerwcu doszło do poważnego wypadku. Odpowiedzialność za wypadek zdaniem prokuratury ponosi Norweg Morten N., kierowca samochodu, który wjechał w widzów.
30 czerwca podczas Gran Turismo Polonia na ulicy Hlonda doszło do poważnego wypadku. Samochód marki Koenigsegg wjechał w widzów obserwujących pokazy najszybszych i najpiękniejszych samochodów świata. W zdarzeniu ucierpiało łącznie 20 osób.
Jak poinformowała w poniedziałek prokuratura - organizatorzy wydarzenia nie ponoszą odpowiedzialności za wypadek. - Wymogi zostały spełnione, co potwierdziła opinia biegłego z dziedziny ochrony osób i mienia oraz oceny zabezpieczenia imprez masowych - wyjaśnia Magdalena Mazur-Prus. - Z treści opinii wynika, że impreza była zorganizowana i przeprowadzona zgodnie z przepisami ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz z wydanymi na podstawie tejże ustawy rozporządzeniami. (...) Zebrany w sprawie materiał dowodowy doprowadził ponadto do wniosku, że organizator nie popełnił błędu przy oszacowaniu potencjalnego zagrożenia tj. ewentualnego wjazdu samochodu w widzów zgromadzonych wzdłuż trasy przejazdu, gdyż prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji było niskie. Odpowiedzialność za spowodowanie nieumyślnej katastrofy w ruchu lądowym ponosi kierujący pojazdem marki Koenigsegg Morten N., przeciwko któremu skierowano akt oskarżenia - dodaje.
Norweg, który prowadził Koenigsegga początkowo nie przyznawał się do winy. - Podczas drugiego przesłuchania przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu wyjaśniając, że w dniu zdarzenia stracił panowanie nad pojazdem i podejmował błędne manewry - zaznacza Mazur-Prus.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. N. sam złożył jednak wniosek o wymierzenie kary 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 3 lata. Dodatkowo chce zapłacić karę grzywny w wysokości 45 tysięcy złotych oraz nawiązki na rzecz pokrzywdzonych osób.