Znalezione przedmioty mają trafiać do starosty: zasypią urzędników?

Wszystkie znalezione przez poznaniaków przedmioty, np. na ulicy, mają trafiać do Starostwa Powiatowego. Nowe przepisy przyjął już rząd, muszą je teraz przegłosować posłowie. Magazynu na zguby jeszcze nie przygotowano, a może ich być sporo. - Co zrobię gdy przyprowadzą mi krowę - pyta starosta.
Poznaniacy często gubią przedmioty. Klucze, portfele, telefony, czapki, rękawiczki to tylko część popularniejszych zgub. - Mieszkańcy przynoszą do nas znalezione dokumenty - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - Rzadko się zdarza, aby do nas trafiały jakieś znalezione przedmioty - dodaje.
Równie rzadko się zdarza, by to do właścicieli trafił zagubiony przedmiot. Jeszcze rzadziej jeśli jest wartościowy. Zmienić to mają nowe przepisy, które na początku grudnia zostały przyjęte przez rząd w projekcie ustawy o rzeczach znalezionych. Zgodnie z nimi wszystkie znalezione przedmioty o wartości większej niż 50 złotych będą musiały trafić do Starostwa Powiatowego, gdzie przez rok będą czekać na swojego właściciela. Jeśli ten się nie znajdzie - przedmiot po upłynięciu wyznaczonego czasu będzie mógł trafić w ręce znalazcy.
Rząd projekt zaakceptował, teraz muszą go przyjąć posłowie. - To wszystko będzie uporządkowane i jasne. Będą transparentne procedury - chwali pomysł poseł PO Jacek Tomczak. - Wydaje się, że to jest kierunek w dobrą stronę - dodaje.
Z obawami na zmiany patrzą pracownicy Starostwa Powiatowego. Obecnie "magazynem" na przedmioty znalezione jest tutaj... szafa. W środku znajdują się kurtki, klucze, telefony. - Starostwa musi się przygotować do tego jako organ i lokalowo i osobowo - mówi Aleksandra Waszak ze starostwa. A miejsca na magazyn z prawdziwego zdarzenia jeszcze nie znaleziono.
- Może być sytuacja, że może mi ktoś krowę przyprowadzić, bo ją znalazł - mówi Jan Grabkowski, starosta poznański. - Co ja z nią zrobię? To oczywiście jest dowcip, ale to na pewno będzie dla nas dużo większy problem - dodaje. I choć w internecie można znaleźć stronę internetową Biura Rzeczy Znalezionych starostwa, internet na pewno problemu nie rozwiąże. Wszystkie przedmioty dostarczone do starostwa trzeba bowiem ręcznie zarejestrować.
Biuro Rzeczy Znalezionych działa także w poznańskim MPK.Trafiają do niego różne przedmioty, czasem zaskakujące - namioty, lalki, a nawet rower znaleziony przez policjantów na jednym z przystanków tramwajowych. - Bywamy roztargnieni w weekend. To właśnie wtedy w naszych tramwajach i autobusach znajduje się najwięcej zgub. A w poniedziałek sobie o nich przypominamy, albo i nie - przyznaje Iwona Gajdzińska, rzeczniczka MPK Poznań.
Wraz z nowymi przepisami oddanie przedmiotu może się okazać dla uczciwego znalazcy opłacalne. Można bowiem będzie żądać znaleźnego (w wysokości 10% wartości przedmiotu). Jeśli natomiast znajdziemy zabytek, który przejdzie na rzecz Skarbu Państwa otrzymamy nagrodę. W przypadku skarbu - stanie się on współwłasnością znalazcy i właściciela nieruchomości, na której skarb znaleziono.