Os. Piastowskie: nocny pożar windy, 3 osoby podtrute dymem
Około godziny 4.30 w jednym z bloków na osiedlu Piastowskim doszło do pożaru windy. Trzy osoby podtruły się dymem. Na miejscu interweniowało pięć zastępów strażaków. Ze wstępnych informacji wynika, że mogło to być podpalenie. Winda, z płonącą "zawartością" poruszała się w szybie. - To przykład skrajnie niebezpiecznego wandalizmu - mówi Iwona Ossowska z Osiedla Młodych.
Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze około 4.30. - W klatce nr 100 bloku na osiedlu Piastowskim doszło do pożaru windy - tłumaczy dyżurny poznańskich strażaków. - Na miejscu pojawiło się pięć naszych zastępów - dodaje.
Trzy osoby mieszkające w budynku musiały zostać przebadane. Lekko podtruły się dymem. Obecnie nie wiadomo co było przyczyną pożaru.
O pożarze poinformował nas czytelnik, Łukasz. - Chciałbym zaapelować, aby ludzie nie parkowali na kopertach, bo utrudniło to strażakom pracę - mieli problem, aby tam wjechać - napisał. Przyłączamy się do tego apelu.
AKTUALIZACJA
Jak wyjaśnia Iwona Ossowska, rzeczniczka Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedle Młodych - spłonęła jedna z dwóch wind dostępnych dla mieszkańców. - Była to mniejsza winda, uległa całkowitemu zniszczeniu - zaznacza. - Na pewno będziemy występować o odszkodowanie od ubezpieczyciela. W tej chwili przyczyny pożaru nie są znane, być może było to podpalenie, ale zostanie to jeszcze dokładnie sprawdzone. Ze wstępnych informacji wynika, że ogień pojawił się w kabinie windy, na parterze. Następnie winda została uruchomiona i pojechała na kolejne kondygnacje - dodaje.
Druga winda jest obecnie wyłączona. - Firma obsługująca windy w blokach na osiedlu Piastowskim sprawdza obecnie czy uruchomienie drugiej windy jest możliwe. Chodzi o sprawdzenie, czy wszystkie instalacje są sprawne i czy jest to po prostu bezpieczne dla mieszkańców - tłumaczy Ossowska.
Koszty zamontowania nowej windy będą ogromne. - To około 120 tysięcy złotych, a to nie koniec. Trzeba też wymalować całą klatkę schodową, co również będzie sporo kosztować. Jeśli rzeczywiście było to podpalenie, mamy do czynienia z przykładem skrajnie niebezpiecznego wandalizmu. To nie jest malowanie graffiti na ścianach tylko stwarzanie realnego zagrożenia dla mieszkańców - kończy.
Policja jest obecnie na miejscu zdarzenia. Sprawdzane są wszystkie okoliczności zajścia. Jeśli było to podpalenie - sprawca musi się liczyć z konsekwencjami.