Podwójne zabójstwo na Wildzie: jest akt oskarżenia

28 sierpnia 2012 roku przy ulicy Roboczej przypadkowy przechodzień znalazł zwłoki kobiety. W maju tego roku w piwnicy budynku przy ul. Sikorskiego znaleziono ciało kolejnej ofiary. Okazało się, że za zabójstwami stoi ta sama osoba. Jest akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi P.

28 sierpnia ubiegłego roku przy ulicy Roboczej, w pobliżu opustoszałych budynków Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, przypadkowy przechodzień znalazł ukryte zwłoki kobiety. Już wtedy nieoficjalnie pojawiały się informacje o tym, że kobieta padła ofiarą morderstwa. Kilka tygodni później po Poznaniu zaczęły krążyć plotki o seryjnym mordercy, który miał grasować na terenie Wildy. Mieszkańcy informowali nas o kolejnych zabójstwach. Policja jednak tych doniesień nie potwierdzała, okazały się być jedynie miejską legendą..

W lutym policjanci z komendy miejskiej zatrzymali mężczyznę podejrzanego o zabójstwo kobiety znalezionej przy ul. Roboczej. - Zatrzymany przez policjantów Mariusz P. (lat 31) był w tej sprawie wcześniej kilkakrotnie przesłuchiwany. Dopiero kilka dni przed zatrzymaniem policjanci prowadzący śledztwo zdobyli materiał dowodowy, który ich zdaniem bezsprzecznie wskazuje na to, że Mariusz P. jest zamieszany w zabójstwo - tłumaczył w lutym Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

W maju w jednej z piwnic przy ulicy Sikorskiego na Wildzie znaleziono ciało kolejnej kobiety. Było w stanie częściowego rozkładu, co oznaczało, że leżało w pomieszczeniu od dłuższego czasu. Mariusz P. był mieszkańcem kamienicy, w której ujawniono zwłoki.

Dziś wiadomo, że mężczyzna przyznał się do tych dwóch zabójstw. Jak ustalono na podstawie badań DNA, kobieta znaleziona przy ulicy Roboczej w sierpniu ubiegłego roku to poznanianka, Małgorzata B., znajoma oskarżonego. Druga ofiara to Agnieszka W., z którą P. był związany kilka lat temu.

- Podejrzany wyjaśnił, że obie kobiety zostały przez niego uduszone. Wyjaśnienia Mariusza P. w zakresie sposobu pozbawienia życia pokrzywdzonych i mechanizmu działania zostały pozytywnie zweryfikowane przez biegłych - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Mariuszowi P. grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywotniego pozbawienia wolności - dodaje.