Grobelny o warszawocentryzmie: "namiot naszą wizytówką"
Ryszard Grobelny na swoim blogu opisuje przygotowania do Konferencji Klimatycznej ONZ, która rozpocznie się w poniedziałek na Stadionie Narodowym. - Polska postanowiła promować się namiotami rozbitymi na Stadionie Narodowym (...) gdyby namioty rozbić w Ułan Bator, byłoby to chociaż nawiązanie do tradycyjnych jurt. A w Polsce może to nowa świecka tradycja? - pisze.
Ryszard Grobelny na swoim profilu na Facebooku umieścił dwa zdjęcia. Jedno pokazuje Konferencję Klimatyczną ONZ organizowaną w 2008 roku w Poznaniu, a drugie prezentuje przygotowania do warszawskiej Konferencji Klimatycznej. Na "poznańskiej" fotografii widać salę konferencyjną MTP, a na "warszawskiej" pawilony ustawione na płycie Stadionu Narodowego.
- Nie wiem, który już raz piszę o warszawocentryzmie... Tym razem inspiracją do tego wpisu jest 19. Konferencja Klimatyczna ONZ, która w święto narodowe, 11 listopada rozpocznie się w Warszawie. Pięć lat temu konferencja taka odbyła się z wielkim sukcesem w Poznaniu. Została uznana za jedną z najlepiej przygotowanych konferencji klimatycznych w historii. A teraz... - pisze Grobelny na swoim blogu. - Polska postanowiła promować się namiotami rozbitymi na Stadionie Narodowym, zamiast nowoczesnymi halami kongresowymi i targowymi, wybudowanymi w kilku miastach kraju. Przyznam, że nie każdy ma taki stadion, na którym można rozbić tyle namiotów, więc na powitanie mamy za pewne coś oryginalnego. Choć wydaje mi się, że gdyby namioty rozbić w Ułan Bator, byłoby to chociaż nawiązanie do tradycyjnych jurt. A w Polsce... może to nowa świecka tradycja - pyta.
W swoim wpisie Grobelny podkreśla, że nie chodzi mu o... zazdrość. - Ktoś pomyśli, że zawiść przemawia przez prezydenta Poznania, bo chciałby by konferencja klimatyczna znowu była w Poznaniu. No pewnie, że chciałby. Ale ważna jest dyskusja o tym, dlaczego Polska pokazuje, że takie rzeczy można zrobić tylko w Warszawie? W warunkach zaskakujących? Po co pokazujemy światu, że jesteśmy krajem, gdzie nie ma sal konferencyjnych? Gdzie nie ma przygotowanej infrastruktury? Przecież to nieprawda! Może Warszawa nie ma tego, co mieć powinna, ale inne polskie miasta są przygotowane na takie wyzwania - zaznacza.
- Mało tego. Ktoś postanowił, że zrobienie tego w Warszawie może przecież być droższe. Więc wszystko wskazuje na to, że różnica między kosztami organizacji konferencji klimatycznej w stolicy i w Poznaniu to co najmniej kilkanaście milionów złotych. Stawiamy super namioty. Wynajmujemy cały stadion. I tak reperujemy jego budżet. Po co wspomóc profesjonalne centra konferencyjne? One problemów finansowych nie mają, a poza tym są samorządowe, więc tym bardziej im wsparcie się nie należy. Zamiast Poznania, Wrocławia czy Krakowa, państwo daje pieniądze na państwowy stadion. Why not?
Z resztą i tak do pomocy w organizacji COP19 zostały wezwane Międzynarodowe Targi Poznańskie. Bo to one mają odpowiednie doświadczenie w tak prestiżowych działaniach. Poznaniacy byli więc niezbędni w przygotowaniu dobrej konferencji. Wychodzi na to, że organizujemy coś gorzej i drożej! Może tak ratujemy jedną państwową instytucje kosztem wszystkich polskich podatników. A może ktoś był leniwy i nie chciało mu się pojechać do Wrocławia, Gdańska czy Poznania, by zobaczyć, że tam ktoś inny jest lepiej przygotowany (pod każdym względem) - tłumaczy.
- Zrezygnujmy z centralizmu. Zacznijmy się kierować rozsądkiem. Dbajmy o równomierny rozwój Polski i równomierne wykorzystanie jej potencjałów. Tylko tak będziemy mieli się czym pochwalić - kończy.
Najpopularniejsze komentarze