Nadchodzi czas rogali świętomarcińskich: mogą być mniejsze!
Już za mniej niż miesiąc w Poznaniu hucznie będziemy obchodzić imieniny ulicy Święty Marcin. Tym samym mieszkańcy Wielkopolski będą się zajadać rogalami świętomarcińskimi. Choć można je kupić w cukierniach przez cały rok, to właśnie teraz kupujemy ich najwięcej. W tym roku mogą być mniejsze, a przez to tańsze, niż w latach ubiegłych.
Dla jednych są zbyt tuczące i po prostu za słodkie, dla innych to przysmak idealny. W dniu imienin ulicy Święty Marcin najwierniejsi fani rogali są w stanie zjeść nawet 10 sztuk tego poznańskiego wypieku.
Jak powstają rogale? Półfrancuskie ciasto jest czterokrotnie wałkowane, następnie jest dzielone, formowane w paski i faszerowane słodkim nadzieniem składającym się z białego maku, cukru, masy jajowej, tłuszczu, rodzynek, orzechów, owoców w syropie lub kandyzowanych oraz aromatu migdałowego. Każda cukiernia ma swoją własną recepturę na idealne rogale i pilnie jej strzeże. Od lat bowiem wiadomo, że choć wszystkie wyglądają podobnie, nie smakują tak samo.
Nie wszystkie cukiernie w Wielkopolsce produkują oryginalne rogale świętomarcińskie. Aby mieć pewność, że wypiek jest zrobiony zgodnie z tradycyjną recepturą powinniśmy zwrócić uwagę na to czy cukiernia ma certyfikat Cechu Cukierni i Piekarzy. Na liście znajduje się obecnie blisko 100 cukierni. Certyfikaty wydawane są na rok. Rogal chroniony jest patentem oraz unijnym znakiem: Chronione Oznaczenie Geograficzne.
Cena? Za kilogram rogali trzeba zapłacić od 30 do 50 złotych. Niektóre cukiernie drożej wyceniają swoje wypieki, ale cena nikogo nie odstrasza. Podobnie jak kaloryczność rogali. Jeden może mieć nawet 1000 kalorii.
Co ciekawe w tym roku rogale świętomarcińskie mogą być nieznacznie mniejsze niż w latach ubiegłych. Od 9 lipca 2013 roku rogal może ważyć 150 gramów. Wcześniej było to minimum 200 gramów. Lata temu jeden rogal mógł ważyć nawet 3 kilogramy. - Kiedyś kupowało się jednego rogala dla całej rodziny. Dziś zmienia się tradycja, a przez to klienci domagają się mniejszych rogali, których nie trzeba będzie dzielić na kilka osób - tłumaczył nam w lipcu Stanisław Butka, starszy Cechu Piekarzy i Cukierników w Poznaniu.
Szacuje się, że w tym roku w listopadzie w Wielkopolsce zjedzonych zostanie sześćset ton rogali świętomarcińskich. A czy Wy jecie rogale na co dzień czy czekacie do listopada? Czekamy na Wasze komentarze!