Skandal z transparentem: prokuratura wszczęła postępowanie
Nie milkną echa skandalu, z jakim mieliśmy do czynienia w zeszłym tygodniu na stadionie przy Bułgarskiej. Prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w sprawie napisu "Litewski chamie, klęknij przed polskim panem", który pojawił się na transparencie przygotowanym przez kibiców Lecha Poznań w trakcie meczu z Żalgirisem Wilno.
Już w ubiegłym tygodniu pisaliśmy o transparencie, który pojawił się na trybunie drugiej stadionu przy Bułgarskiej podczas meczu z Żalgirisem Wilno. Kibice Kolejorza przygotowali wielki napis "Litewski chamie, klęknij przed polskim panem". Zachowanie kibiców wzbudziło kontrowersje nie tylko w Polsce, ale i poza granicami naszego kraju.
Interwencję podjął wojewoda Piotr Florek, który zdecydował się na zamknięcie drugiej trybuny podczas niedzielnego meczu z Koroną Kielce.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w związku z obraźliwym transparentem zatrzymano pierwszego podejrzanego. - Nie potwierdzamy tego - mówi Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji. - W sprawie transparentu do tej chwili nikt nie został zatrzymany - dodaje.
Sprawą zajmuje się obecnie prokuratura. - Zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze w tej sprawie o czyn z artykułu 257 Kodeksu Karnego - mówi prokurator Mateusz Pakulski z Prokuratury Rejonowej na Starym Mieście. Chodzi o znieważenie "grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów naruszenie nietykalności cielesnej innej osoby". Grożą za to trzy lata więzienia.
- Obecnie analizowane są materiały zabezpieczone przez policję. Chodzi więc m.in. o zapisy kamer monitoring i inny materiał procesowy - kończy Pakulski.
Ze wstępnych informacji wynika, że transparent przed meczem znajdował się w magazynie na terenie drugiej trybuny, do którego dostępu nie miał klub. - Trudno w tej chwili wyrokować co tak naprawdę się stało - mówi Bartosz Skwiercz z KKS Lech Poznań. - Czekamy na zakończenie dochodzenia przez policję w tej sprawie - dodaje. Na pytanie czy klub wyciągnie konsekwencje wobec kibiców, którzy są odpowiedzialni za przygotowanie i rozłożenie transparentu Skwiercz przyznaje, że klub sportowy nie jest policją. - Klub nie jest organem, który może karać kibiców. Nie jesteśmy sądem ani policją. Jesteśmy natomiast organizatorem imprez masowych i musimy się stosować do prawa, które obowiązuje - kończy. Równocześnie Skwiercz zapewnił, że klub czeka na zakończenie postępowania prokuratury.
Najpopularniejsze komentarze