Spółdzielnie walczą ze związkiem odpowiedzialnym za śmieci

Poznańskie spółdzielnie mieszkaniowe żądają by związek międzygminny GOAP wycofał się z żądania od spółdzielni potwierdzenia liczby osób mieszkających w danym lokalu. Jeśli GOAP tego nie zrobi, sprawa trafi do sądu.

Niewiadomych wokół ustawy śmieciowej jest sporo, a czasu do jej wejścia pozostało coraz mniej. Nowe przepisy wejdą w życie od pierwszego lipca, a na kilka dni przed tym terminem poznańskie spółdzielnie domagają się od związku międzygminnego zmian w sposobie rozliczania kosztu wywozu śmieci - Jeżeli nie będzie zgody GOAPu to wejdziemy na drogę sądową - twierdzi Waldemar Witkowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. Cegielskiego.

Problemem jest wymóg zadeklarowania liczby osób mieszkających w poszczególnych lokalach, ale przedstawiciele spółdzielni twierdzą, że nie są w stanie tego skontrolować. Deklaracje, które zbierały spółdzielnie, zostaną złożone do związku, ale bez podpisu - Nie podpiszemy tylko deklaracji, gdyż jasno ona stanowi, że składamy tam swój podpis pod faktyczną i zgodną z prawdą informacją - mówi Tadeusz Stachowski, prezes spółdzielni Osiedle Młodych.

Spółdzielcy obawiają się też, że ucierpią finansowo na zmianach - Przewidujemy, że w związku z tym, że nastąpi bardzo duży wzrost opłat to wiele osób nie będzie tego płaciło, ale GOAPu to nie interesuje, my będziemy musieli to odprowadzić - wyjaśnia Jan Marciniak, prezes Spółdzielni Winogrady.

Rzecznik prasowy GOAPu nie chciał komentować zarzutów spółdzielni. Ustawa śmieciowa będzie obowiązywała od pierwszego lipca.