Stadion: Grobelny tłumaczy się z negocjacji w sprawie sponsora
Na początku tygodnia pisaliśmy o wątpliwościach miejskich radnych jakie pojawiły się po ogłoszeniu przez operatora stadionu sponsora tytularnego obiektu. Prezes Lecha Poznań podziękował Ryszardowi Grobelnemu za zaangażowanie w poszukiwaniu sponsora. Prezydent tłumaczy się w oficjalnym oświadczeniu.
W maju miasto na mocy aneksu podpisanego do umowy z operatorem stadionu m.in. zrezygnowało z korzyści związanych z prawami do sprzedaży nazwy obiektu. Gdy tydzień temu ogłoszono, że znalazła się firma zainteresowana nabyciem praw do nazwy stadionu (INEA) prezes KKS Lech Poznań... podziękował prezydentowi Grobelnemu za zaangażowanie w poszukiwania sponsora. To oburzyło część poznańskich radnych. - Jeżeli poważna osoba, czyli prezes Lecha Poznań, który uczestniczył w negocjacjach w sprawie sprzedaży nazwy mówi o uczestnictwie prezydenta w wielu spotkaniach negocjacyjnych, a prezydent Poznania twierdzi, że nie uczestniczył w żadnym spotkaniu i nic o tym nie wie, to dwie osoby, których zdanie traktuję poważnie mają dwie sprzeczne relacje. To wymaga wyjaśnienia - mówił Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS.
Ostatecznie na wtorkowej sesji Rady Miasta miejscy radni zdecydowani, że chcą otrzymać wyjaśnienie od Ryszarda Grobelnego - na piśmie. Takie zostało już przygotowane. Oto jego treść:
Nawiązując do pytań zadawanych mi w związku ze sprzedażą praw do nazwy Stadionu Miejskiego, pragnę wyjaśnić:
Po pierwsze, muszę zauważyć, że zarówno ja - Ryszard Grobelny, radni Poznania oraz wielu mieszkańców naszego Miasta byliśmy świadomi, że trwają negocjacje operatora Stadionu Miejskiego z prywatnymi podmiotami mającymi kupić jego nazwę. Był i jest to jeden z punktów umowy stadionowej od początku jej istnienia. Co więcej, 20 maja 2013 roku na posiedzeniu Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Miasta Poznania w Sali Widowiskowo-Sportowej Arena odpowiadałem nawet na konkretne pytanie radnego Szymona Szynkowskiego vel Sęka w tej sprawie. Wyraźnie powiedziałem wtedy, iż "jest mi wiadome, że klub w tej chwili rozmawia co najmniej z dwoma potencjalnymi podmiotami, które mogą kupić prawo do nazwy. Takie rozmowy są, decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Choć mam wrażenie, że (Klub) jest skłonny do zawarcia takiej umowy. Natomiast to też zależy od jednej rzeczy, stabilności funkcjonowania klubu sportowego na stadionie." Przypomnę, że przed podpisaniem aneksu do umowy stadionowej media szeroko informowały o jednym z tych potencjalnych podmiotów. Przetoczyła się nawet przez Poznań dyskusja o różnicy słów STADION i ARENA.
Po drugie, stanowczo zaprzeczam jakobym brał "aktywny udział w negocjacjach" w powyższej sprawie. Nie jest prawdą, że uczestniczyłem w jakichkolwiek negocjacjach z jakimkolwiek podmiotem w sprawie sprzedaży nazwy Stadionu Miejskiego przy ul. Bułgarskiej. Tak jak większość Poznaniaków, od momentu podpisania umowy stadionowej, kibicowałem możliwości sprzedania nazwy poznańskiego obiektu prywatnemu inwestorowi. Uważam, że do moich obowiązków należy namawianie potencjalnych inwestorów do włączenie się w finansowanie działań służących mieszkańcom Miasta, przede wszystkim sportowych i kulturalnych. Tak robiłem zawsze i uważam, że powinienem tak postępować nadal. Prawdą jest zatem, że zachęcałem zarząd m.in. poznańskiej ENEI, by zainteresował się ofertą operatora stadionu.
Po trzecie, informuję, że o samej sprzedaży nazwy stadionu firmie INEA dowiedziałem się w piątek 14 czerwca 2013, na dwie godziny przed konferencją prasową. Poinformował mnie o tym telefonicznie prezes KKS Lech Poznań.
Na koniec muszę zauważyć, że tylko dzięki podpisanemu aneksowi do umowy stadionowej poznański obiekt pozostaje jedyną areną UEFA EURO 2012, do której bieżącego utrzymania nie muszą dokładać mieszkańcy. Stadion nadal utrzymuje prywatny operator. Wypowiedzenie umowy, jak podawałem Państwu Radnym i mieszkańcom Poznania, oznaczałoby konieczność wydania z budżetu Poznania co najmniej 1,5 miliona złotych, przy założeniu, że za około 3 miliony rocznie Miasto sprzedałoby nazwę stadionu. Zaznaczę, że przy braku operatora, negocjacje dotyczące nazwy musiałyby zacząć się od zera, gdyż wcześniej ani ja ani pracownicy Urzędu Miasta nie prowadzili negocjacji z firmami w sprawie kupna nazwy stadionu. Ponadto te negocjacje musiałyby być poprzedzone negocjacjami z Klubem Sportowym Lech, dotyczącymi zasad korzystania przez Klub z obiektu.
Zaznaczę, że swoją decyzję w tej sprawie podjąłem w interesie Poznania i Poznaniaków. Nie jest prawdą, że podjęcie innej decyzji byłoby lepsze dla interesu publicznego.
Ryszard Grobelny
Prezydent Poznania