Dzień bezpieczeństwa: czy umiemy jeździć bezpiecznie?
W poniedziałek na placu Mickiewicza odbył się Dzień Bezpieczeństwa. Dzieci dowiadywały się jak udzielić pierwszej pomocy osobie po wypadku, a także co to znaczy bezpiecznie poruszać się po drogach. Policja przyznaje, że statystyki są fatalne - niestety wiele osób ma problemy z przestrzeganiem przepisów.
Maluchy, które pojawiły się w poniedziałek na placu Mickiewicza doskonale wiedzą co to znaczy bezpieczeństwo w ruchu drogowym. - Trzeba przestrzegać znaki, uważać na zwierzęta jak są na drodze, patrzeć na znaki - mówią.
Na placu Mickiewicza dzieci mogły zobaczyć jak wygląda wypadek drogowy, na szczęście inscenizowany. Dzięki takiej inscenizacji można wyjaśnić w jaki sposób udziela się pierwszej pomocy osobie, która ucierpiała w zdarzeniu drogowym.
Niestety, ale statystyki z dróg pokazują jasno - wielu kierowców nie potrafi jeździć samochodem zgodnie z przepisami. - Podczas długiego weekendu niestety mieliśmy ofiary śmiertelne - mówi podkomisarz Bartosz Bieliński, zastępca naczelnika wojewódzkiej drogówki. - Było ich więcej niż w roku ubiegłym w analogicznym okresie - dodaje.
Warto więc pomyśleć o tym, by w przypadku natrafienia na wypadek, starać się maksymalnie pomóc osobom w nim uczestniczącym. - Pierwsze co musimy sprawdzić to oczywiście bezpieczeństwo na miejscu zdarzenia, czyli czy samochód się nie pali, czy nie wyciekają z niego jakieś płyny - tłumaczy Sebastian Budyła, ratownik drogowy z Automobilklubu Wielkopolski.
Każdego roku w Polsce ginie średnio kilka tysięcy osób. - Cztery tysiące osób, ale przypominam, że kilkanaście lat temu było to siedem tysięcy osób w roku - mówi Piotr Monkiewicz z Automobilklubu Wielkopolski.
Główne przyczyny wypadków? - Brawura, lekkomyślność - mówi Bieliński. Edukację trzeba więc zacząć bardzo wcześnie, czego przykładem były poniedziałkowe zajęcia dla dzieci.