Początek sezonu, pierwsze tragiczne wypadki motocyklistów
Motocykliści mogą korzystać z dobrej pogody od kilku dni. Mimo, że sezon dopiero wystartował, dla niektórych już tragicznie się zakończył.
Tydzień temu w Luboniu na ulicy Kościuszki doszło do tragicznego wypadku z udziałem motocyklisty. Zderzyły się tutaj motor oraz samochód marki Mercedes Sprinter. Motocyklista zginął na miejscu. W sobotę na ulicy Wspólnej w Poznaniu zderzyły się motor i samochód osobowy. Motocykl wbił się w auto, motocyklista trafił do szpitala.
Do kolejnego groźnego zdarzenia doszło w środę na ulicy Krzywoustego. Około godziny 8.00 doszło tu do kolizji motoru i samochodu osobowego. Motocyklista przewrócił się na asfalt, motor stanął w płomieniach. Mężczyzna na szczęście nie miał poważniejszych obrażeń.
Niestety szczęścia zabrakło motocykliście, który podróżował w godzinach popołudniowych autostradą A2 w okolicach węzła Luboń. - Motocyklista wjechał na pas techniczny z dużą prędkością - mówi mł.insp. Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Najpierw uderzył w samochód, który należał do eksploatacji autostrady. Pojazd ten informował, że ruch odbywa się wolno, ponieważ dalej jest kolizja - wyjaśnia. - Następnie motocyklista wpadł pod nadjeżdżający samochód ciężarowy, który go przejechał - kończy. Zginął na miejscu.
Każdego roku wraz z rozpoczęciem sezonu motocyklowego służby oraz media apelują do wszystkich uczestników ruchu o ostrożność i rozwagę. - Wina na pewno nie leży wyłącznie po stronie motocyklistów - mówi asp.sztab. Maciej Bednik z Wydziału Ruchu Drogowego wielkopolskiej policji. - Motory to pojazdy, które bardzo szybko się rozpędzają, kierowcy często nie są przyzwyczajeni do ich widoku na ulicach. Każde zdarzenie jest inne. Czasem winę za wypadek ponosi motocyklista, czasem kierowca samochodu, bo np. nie spojrzał w lusterko i nie zauważył nadjeżdżającego motoru. Tym samym zajeżdża drogę motocykliście - zauważa.
Bednik podkreśla, że z roku na rok motocykli na drogach jest coraz więcej, bo jest to sprzęt coraz bardziej dostępny dla naszych kieszeni. - Oczywiście walczymy z motocyklistami, ale tylko tymi, którzy stwarzają zagrożenie na ulicach. Wśród osób posiadających motory jest wielu zacnych ludzi, którzy nie tylko pokazują wszystkim uczestnikom ruchu, że przestrzeganie przepisów jest możliwe, ale też walczą o poprawę bezpieczeństwa na trasach. Coraz częściej organizują zbiórki krwi dla ofiar wypadków, spotykają się z dziećmi i mają wpływ na ich edukację związaną z bezpieczeństwem na drodze. Na pewno nie można wrzucać wszystkich do jednego worka - kończy.
Oscar Kubicki, motocyklista przyznaje, że w niektórych przypadkach motocykliści giną tylko i wyłącznie z własnej winy. - Mówimy tutaj o sytuacji, w której motocyklista przekracza dozwoloną prędkość nie o 20 km/h, a o 100 km/h lub nawet więcej. Takie osoby same są sobie winne - zauważa. - Zdarza się również, że to kierowcy samochodów powodują wypadki. Kolega jeździ z wózkiem bocznym przy motorze, nie jest to więc mały pojazd. Ostatnio prawie został staranowany przez samochód, bo kierowca nie spojrzał w lusterko - dodaje. - W tym przypadku tłumaczenie typu "nie widziałem pana, bo motocykl jest taki mały" nie zadziałało.
Coraz więcej motocyklistów decyduje się na wzięcie udziału w kursach doszkalających. - Zgłasza się do nas więcej osób - mówi Karol Żuchowski ze Szkoły Jazdy HigH, która zajmuje się organizacją szkoleń. - Głównie są to osoby, które mają prawo jazdy na motocykl od dłuższego czasu, mają też więc pewne doświadczenie. Dochodzą jednak do wniosku, że warto zdobywać kolejne umiejętności lub poprawiać technikę jazdy - wyjaśnia. - Młodych ludzi, zaraz po zdaniu egzaminu nie widujemy - kończy.
- Młodzi motocykliści uważają, że po kursie umieją wszystko. Kurs w Polsce niestety nie uczy jazdy motocyklem, motocyklista po tym przygotowaniu nie jest jeszcze gotowy - przyznaje Kubicki. - Na szkoleniach pojawią się dopiero wtedy, gdy mają jakieś kłopoty, gdy coś się wydarzy. Bardziej doświadczeni motocykliści pojawiają się na takich szkoleniach bo wiedzą, ile mogą zyskać - zaznacza.
Zdaniem Kubickiego problemem może być również wybór odpowiedniego motoru dla początkującego motocyklisty. - Często kupują motory sportowe, o dużej mocy. Mówią, że są rozsądni. Ale tutaj nie o rozwagę chodzi. Aby je prowadzić trzeba mieć odpowiednie umiejętności. Szczególnie, kiedy prowadzi się je po mieście, a więc z mniejszą prędkością. Taki sprzęt dopiero przy dużych prędkościach pracuje prawidłowo - kończy.
W ostatnich latach jako główne przyczyny wypadków policjanci wymieniali niedostosowanie prędkości do panujących warunków, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe zachowanie wobec pieszych i niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami. Dotyczy to zarówno motocyklistów, jak i kierowców.
Najpopularniejsze komentarze