Hetmańska niebezpieczna: coś się tu zmieni?
We wtorek zapadł wyrok w sprawie tragicznego wypadku na ulicy Hetmańskiej, do którego doszło przed rokiem. Zginął w nim młody mężczyzna, pasażer samochodu osobowego. Pojazd poruszał się z przekroczoną dozwoloną prędkością i wbił się w słup trakcyjny. Prosty odcinek ulicy Hetmańskiej należy do niebezpiecznych. Czy coś się tu zmieni?
Do wypadku doszło 30 marca ubiegłego roku na ulicy Hetmańskiej, na wiadukcie nad Dolną Wilda. Samochód osobowy marki Peugeot wjechał w słup trakcyjny. Jechało nim dwóch 22-latków. Jeden z nich - pasażer - zginął na miejscu. We wtorek zapadł wyrok w tej sprawie - piszemy o tym tutaj.
Niestety nie jest to jedyne zdarzenie, do którego doszło na ulicy Hetmańskiej. Od marca ubiegłego roku wielokrotnie pisaliśmy o samochodach "lądujących" w torowisku tramwajowym na tej ulicy - w okolicach ulicy Kolejowej, na wiadukcie nad Dolną Wildą i w innych miejscach na trasie. Po tragicznym wypadku sprzed roku zapowiadano, że może się tutaj pojawić fotoradar.
- Postawienie fotoradaru nie jest wcale prostą sprawą - mówi mł. insp. Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Muszą być przygotowane statystyki i analizy z trzech lat, z których będzie wynikać, że dany fragment trasy jest niebezpieczny - dodaje. - Policja obecnie nie ustawia fotoradarów, zajmują się tym inne służby. Popieramy pomysł ustawienia tu fotoradaru. Z tego, co wiem, już teraz pojawiają się tam kontrole straży miejskiej z wykorzystaniem fotoradaru - zauważa.
Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej przyznaje, że rzeczywiście mogą się tutaj odbywać kontrole z wykorzystaniem fotoradaru. - Takie miejsce zostało wyznaczone w pobliżu wiaduktu nad Drogą Dębińską - tłumaczy. - Miejsca kontroli są wyznaczane przez policję na podstawie danych o wypadkach. Następnie zarządca drogi przygotowuje oznakowanie, a na końcu my możemy przystąpić do działania.
Policja wie o tym, że ulica Hetmańska należy do niebezpiecznych. - Regularnie podejmujemy tu działania. Pojawia się tutaj nasz specjalistyczny sprzęt, nieoznakowane radiowozy, które mogą nagrywać zachowania na drodze. Można je spotkać szczególnie w godzinach szczytu komunikacyjnego. Wówczas o przekraczaniu prędkości nie można mówić, bo ze względu na duży ruch jest to tutaj niemożliwe. Kierowcy popełniają jednak szereg innych wykroczeń, równie niebezpiecznych jak przekraczanie dozwolonej prędkości, z którymi trzeba walczyć - kończy Klimczewski.
Najpopularniejsze komentarze