Reklama
Reklama

Komunikacja miejska: więcej opóźnień i skarg

fot. KubaJ
fot. KubaJ

We wtorek zachęcaliśmy poznaniaków do przesyłania do nas opisów swoich doświadczeń z komunikacją miejską w naszym mieście. Tak wielu wiadomości na jeden temat dawno nie dostaliśmy. Na co skarżą się pasażerowie? Na notoryczne "wypadanie" kursów, za wczesne wyjeżdżanie pojazdów z pętli lub... notowanie opóźnień już na pierwszym przystanku po pętli.

Opóźnione kursy autobusów i tramwajów? Jak się okazuje jest to temat rzeka. Dostaliśmy kilkadziesiąt maili, w których pasażerowie opisywali swoje doświadczenia z poznańską komunikacją miejską. Nie jesteśmy w stanie zaprezentować wszystkich, dlatego przytaczamy tylko ich część.

"Wypadanie" kursów

To jeden z zarzutów, który pojawia się w Waszych wiadomościach najczęściej. - Na GTR bardzo często wypadają tramwaje - pisze Lucjan. - Żona podróżuje linią nr 6 od przystanku Żegrze III do Rolnej, średnio kilka razy w tygodniu jakiś tramwaj wypadnie. Najgorzej jest w weekendy gdy tramwaje jeżdżą co 20 min, jeden wypadnie i jest minimum 30 min oczekiwania na przystanku - dodaje.

- Autobusy linii 82 w dni robocze nie jeżdżą co 15 min (12 min w szczycie) tak jak wskazuje rozkład, a najwyżej co pół godziny - pisze pasażer. - Nagminnie autobusy wypadają. Najczęściej wsiadam na przystanku os. Pod Lipami w kierunku Górczyna (jest to 3 przystanek od pętli), więc o opóźnieniu nie ma mowy. Autobusy nie przyjeżdżają, rozkład jest fatalnie ułożony, za krótki postój jest ustalony na pętli os. Wichrowe Wzgórze, przez co autobusy nie mogą odrobić opóźnień.

- W ciągu ostatniego roku dwa razy nie dojechałam na czas na egzaminy. W maju ubiegłego roku autobus T2 jadący Grunwaldzką przez 25 minut się nie pojawił (powinien był kursować co 5 minut). Spóźniłam się na ważny egzamin ponad 10 minut, całe szczęście ubłagałam wykładowcę o możliwość wejścia, udało się wejść i zdać. Gorzej było za tym drugim razem, miesiąc temu, wypadły 3 autobusy T1 i niestety wykładowca nie był już taki uprzejmy i skończyło się drugim terminem. Nie będę już wspominać o spóźnieniach do pracy - pisze Ania.

Pojawia się zarzut, że przewoźnik celowo doprowadza do "wypadania" kursów, by zaoszczędzić. - Zastanawiam się, czy nie jest to specjalne działanie - można w ten sposób zaoszczędzić w MPK, nie wypuszczając jednego autobusu, a następny bardzo często się spóźnia. Poznań to nie jest NOWY JORK, nie ma takich korków - pisze pasażer

Iwona Gajdzińska, rzeczniczka MPK zapewnia, że celowe "wypadanie" kursów to absurd. - Zarząd Transportu Miejskiego skrupulatnie nas kontroluje. Rozliczamy się z każdego kursu. Jeśli jakiś wypadnie lub jest opóźniony - musimy się z tego tłumaczyć. Gdybyśmy "opuszczali" część kursów, zamiast oszczędzać, tracilibyśmy pieniądze, bo po prostu nie otrzymywalibyśmy za nie zapłaty od miasta - tłumaczy.

Pojazdy za szybko wyjeżdżają z pętli lub notują opóźnienia tuż po wyjeździe z pętli

- Mieszkam na Wichrowym Wzgórzu niedaleko ronda Solidarności. Sporadycznie korzystam z tramwajów (linia 10 i 4) i autobusów (linia 82 i 71). Z przykrością stwierdzam, że pomimo, że pętla tramwajowa (Połabska) oraz autobusowa (na Murawie) znajdują się maksymalnie 2 przystanki od miejsca, w którym wsiadam to tramwaje jak i autobusy notorycznie się spóźniają lub nawet wypadają i nie przyjeżdżają - pisze Jakub.

- Problemem jest także wcześniejszy wyjazd tramwajów z pętli. Mam zegarek zsynchronizowany z czasem wyświetlanym w pojazdach MPK i większość odjazdów z pętli odbywa się minutę za szybko - czyżby miano w ten sposób nadrobić mające zajść w trasie spóźnienia - dodaje Kuba, kolejny czytelnik.

Gajdzińska wyjaśnia, że czasem można odnieść wrażenie, że autobus lub tramwaj wyjeżdżają z pętli za wcześnie, gdy w rzeczywistości, są to spóźnione poprzednie kursy. - Z różnych względów pojazd dojeżdża na pętlę później niż zwykle i podjeżdża na przystanek na kilka minut przed kolejnym kursem. Wówczas pasażerowie mogą myśleć, że rzeczywiście odjeżdżać za szybko. W rzeczywistości kierowca stara się zrobić wszystko, by wyruszyć jak najszybciej i minimalizować kolejne opóźnienia.

Więcej opóźnień, więcej skarg

MPK na bieżąco prowadzi analizę kursowania autobusów i tramwajów. Badania jakości komunikacji miejskiej wykonuje też firma na zlecenie ZTM. - Porównaliśmy rok 2011 i 2012. Okazało się, że w roku 2012 mieliśmy zdecydowanie więcej przypadków niepunktualności oraz więcej skarg od pasażerów właśnie na opóźnienia - mówi Iwona Gajdzińska. - Przyczyn opóźnień jest wiele - wypadki, akty wandalizmu, sygnalizacja świetlna, zaniki napięcia w sieci, kontrola biletowa. Takich przyczyn opóźnień nie było jednak w roku 2012 więcej niż roku poprzednim. Wnioskujemy więc, że jednak główną przyczyną problemu z punktualnością są remonty, które wpływają nie tylko na linie kursujące w ich najbliższej okolicy.

- Bardzo ubolewamy nad tym, że spadła nam punktualność na niektórych trasach, np. na linii nr 69 poruszającej się po ulicy Naramowickiej. Jesteśmy w kontakcie z ZTM, przekazujemy tam nasze informacje, by wspólnie znaleźć rozwiązanie problemu - kończy.

Pasażerowie rezygnują z komunikacji miejskiej

W wiadomościach od czytelników pojawiły się informacje, że część z pasażerów od wiosny rezygnuje z jazdy komunikacją miejską. - Jeżdżę komunikacją miejską od ponad 10 lat i nigdy sytuacja nie wyglądała jeszcze tak beznadziejnie jak teraz. Nie tłumaczmy wszystkiego remontami. Remonty są tylko w centrum a spóźniają się także linie, które nie przejeżdżają przez centrum. Kupuję rower na wiosnę i rezygnuję z MPK od 10 kwietnia - zapowiada Kuba.

- Od marca do roboty rowerem i motorem, w razie niepogody wsiadam w auto. Strefa będzie mnie kosztować i tak mniej niż komkarta (107zł!!!!?! za co?) - pisze OS.

Szef ZTM przeprasza

Rafał Kupś, p.o. dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego wie o problemie opóźnień i przeprasza pasażerów. - Fakty są takie, że w mieście prowadzonych jest sporo inwestycji. Nie wszystkie są prowadzone przez nas. Przykładem może być przebudowa ulicy Matyi w związku z powstaniem nowych dworców i galerii handlowej. Przez remonty i inwestycje mamy sporo objazdów, a przy tym ograniczony dostęp do tras. Za trzy miesiące powinna być uruchomiona trasa PST do Dworca Zachodniego, wówczas wierzymy, że polepszy się sytuacja na węźle Most Teatralny. Trzy linie tramwajowe puszczone zostaną dołem, trasą PST. Wówczas pojazdy kursujące i ulicą Dąbrowskiego i Fredry powinny poruszać się sprawniej - mówi.

- Pewne zmiany już zostały wprowadzone. Zmieniliśmy trasę tramwaju linii nr 18, który wcześniej kursował przez most Dworcowy, odciążyliśmy o dwie linie tramwajowe ulicę Dąbrowskiego. Wiemy, że po zakończeniu inwestycji z pewnością będzie lepiej, ale nie czekamy do tej chwili. Staramy się działać na bieżąco, wprowadzać zmiany w rozkładach jazdy, zmieniać trasy pojazdów. Modyfikowanie rozkładów jazdy nie jest jednak kluczem do rozwiązania problemu. Opóźnienia występują w różnych godzinach, nie zawsze w szczycie komunikacyjnym - dodaje.

- Przepraszam pasażerów za to, że muszą podróżować komunikacją miejską notującą opóźnienia. Sam czasem korzystam z komunikacji miejskiej, członkowie mojej rodziny jeżdżą komunikacją miejską, nasi pracownicy również. Robimy wszystko, by opóźnienia minimalizować. Spotykamy się ze wszystkimi służbami na komisjach bezpieczeństwa, dyskutujemy o sygnalizacji na skrzyżowaniach.

Czy komunikacja miejska jeździ punktualnie?

  • 0%
  • 0%
  • 0%

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

10℃
0℃
Poziom opadów:
5.3 mm
Wiatr do:
18 km
Stan powietrza
PM2.5
24.93 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro