Rogale świętomarcińskie: gdzie są najlepsze?
Już w niedzielę w Poznaniu obchodzić będziemy imieniny ulicy Święty Marcin. Wiąże się z tym tradycja jedzenia świętomarcińskich rogali. Choć w poznańskich cukierniach można je kupić przez cały rok, właśnie w tym tygodniu na półkach będzie ich zdecydowanie najwięcej. Jak się je robi i z czego się składają, a także gdzie można kupić te najlepsze?
Dla jednych są zbyt tuczące i po prostu za słodkie, dla innych to przysmak idealny. W dniu imienin ulicy Święty Marcin najwierniejsi fani rogali są w stanie zjeść nawet 10 sztuk tego poznańskiego wypieku.
Jak powstają rogale? Półfrancuskie ciasto jest czterokrotnie wałkowane, następnie jest dzielone, formowane w paski i faszerowane słodkim nadzieniem składającym się z białego maku, cukru, masy jajowej, margaryny, rodzynek, orzechów, owoców w syropie lub kandyzowanych oraz aromatu migdałowego. Każda cukiernia ma swoją własną recepturę na idealne rogale i pilnie jej strzeże. Od lat bowiem wiadomo, że choć wszystkie wyglądają podobnie, nie smakują tak samo.
Cukiernie, które sprzedają rogale świętomarcińskie muszą mieć specjalne certyfikaty. - Rogal z certyfikatem musi mieć odpowiednią gramaturę - od 20 do 25 dkg - mówi Wioletta Trzybińska z cukierni Kandulski. - Ważna jest również sama recepturą, którą wymaga certyfikat.
W Wielkopolsce certyfikat na wypiekanie rogali posiada ponad stu cukierników. Certyfikaty są przyznawane na rok i należy je odnawiać przed każdymi imieninami ulicy Święty Marcin. Rogal chroniony jest patentem oraz unijnym znakiem: Chronione Oznaczenie Geograficzne.
Cena? Za kilogram rogali trzeba zapłacić około 30 złotych. Niektóre cukiernie drożej wyceniają swoje wypieki, ale cena nikogo nie odstrasza. Podobnie jak kaloryczność rogali. Jeden może mieć nawet 1000 kalorii. - Od dwóch lat rogale marcińskie mną zawładnęły i kupuję je w ogromnych ilościach. Nie tylko w święto Marcina - mówi Karol Supianek, poznaniak.
Wiele osób dopiero na 11 listopada czeka ze zjedzeniem rogali. - To jednak jest coś właśnie na 11 listopada, a nie żeby sobie na co dzień jeść - tłumaczy Marcin Czapczyk, poznaniak. Szacuje się, że w tym roku w całym listopadzie w Wielkopolsce zjedzonych zostanie sześćset ton rogali świętomarcińskich.
Gdzie można kupić te najpyszniejsze? Zagłosujcie w naszej sondzie!
Najpopularniejsze komentarze