Osiedlowe place zabaw tylko dla wybranych?
W Poznaniu istnieje ponad 600 placów zabaw, z których w ciepłe miesiące korzystają tysiące dzieci. Jak się okazuje, część z nich przeznaczona jest tylko dla wybrańców - zapiski o tym, że dany plac jest dostępny tylko dla mieszkańców danego terenu można znaleźć w regulaminie.
Jedna z poznanianek przeżyła w ostatnich dniach niezbyt sympatyczną przygodę na jednym z poznańskich placów zabaw. Wybrała się do do jednego z centrów handlowych połączonych z apartamentami, dziecko chciało się pobawić na placu zabaw. Podszedł do nich pan z ochrony i zapytał, czy tu mieszkają. Gdy kobieta powiedziała, że nie, została wyproszona. Przy placu znalazła się tablica ze stosownym komunikatem.
Centrum handlowe zapewnia, że taka sytuacja mogła mieć miejsce, ponieważ plac nie był jeszcze ukończony. Tablica zniknie, gdy prace się zakończą, a wtedy z miejsca do zabawy będą mogli korzystać wszyscy chętni, bez względu na adres zamieszkania.
Z podobną sytuacją (tyle, że bez ochroniarzy i kontroli) można się spotkać na osiedlu Tysiąclecia. W regulaminie umieszczonym na placu zabaw wyraźnie zaznaczono, że mogą z niego korzystać dzieci tylko z tego osiedla. - Nawet nie miałem świadomości, że w regulaminie zawarto takie stwierdzenie - mówi Bogdan Walusz, kierownik osiedla Tysiąclecia. - Jesteśmy w stanie zamazać ten napis i oczywiście zapraszamy wszystkie dzieci na ten plac zabaw - dodaje. - Nie sprawdzamy, skąd są dzieci bawiące się na naszym placu, przecież pieniądze na jego stworzenie pochodziły z budżetu Rady Osiedla Chartowo i tym bardziej byłby to absurd - kończy.
Czy administratorzy placów zabaw mogą wpuszczać na nie tylko wybrane dzieci? Zdaniem prawników tak. - Wszystko zależy od kwestii własności - tłumaczy mecenas Jacek Krotoski z kancelarii Krotoski Adwokaci. - Jeśli to teren prywatny, jego właściciel sam może decydować kogo będzie na ten teren wpuszczał - dodaje. - Inaczej jest w przypadku terenów publicznych będących własnością np. państwa, czy gminy - kończy.
Najpopularniejsze komentarze