Stary Rynek: rekordowe ilości sprzedanego piwa
Rekordowe ilości sprzedanego piwa i... wielkie obroty. Restauratorzy ze Starego Rynku nie mogą narzekać. Puby są oblegane przez kibiców. Mniej zadowoleni są kupcy z placu Wielkopolskiego. Twierdzą, że przez zamkniętą ulicę przy placu trafia do nich mniej klientów i turystów.
Choć pierwszy mecz w Poznaniu odbył się w niedzielę, a część kibiców z Irlandii i Chorwacji już zdążyła wrócić do domów, na Starym Rynku wciąż można zobaczyć przedstawicieli innych krajów w narodowych barwach. Pozytywnie oceniają swój pobyt w naszym mieście.
- Do końca życia zapamiętam atmosferę meczu z Chorwacją. Na stadionie była świetna. Nigdy wcześniej nie przeżyłem czegoś takiego. Tym bardziej, że kibice po bramce dla Irlandii bawili się tak jak poznańscy fani. Stanęli tyłem i wspólnie skakali - mówi Karl z Irlandii.
- Było świetnie. Mieszkaliśmy u jednej z poznańskich rodzin - tłumaczy Dean, również z Irlandii, tuż przed wylotem do domu. - Do tego pyszne jedzenie. Wszystko było tak, jak należy - zapewnia. Jonathan twierdzi, że nie miał czasu na zwiedzanie miasta, ale wszyscy jego znajomi będą świetnie wspominać Poznań. - Mam powód, by wrócić do Poznania, bo oglądałem głównie mecze i nie miałem czasu na zobaczenie miasta. Było super - twierdzi.
Zadowoleni z obecności kibiców na Starym Rynku są poznańscy restauratorzy. Większość z nich zarobiła w weekend nieporównywalnie więcej niż normalnie. Najpopularniejszy trunek? Piwo. Sprzedawane w rekordowych ilościach. W pubie Piwko Naprzeciwko w jedną noc sprzedano... 600 litrów piwa. - Idzie tego bardzo dużo. Codziennie wymieniamy po nawet kilkadziesiąt beczek piwa - tłumaczy manager Michał Bodnar.
Obawy o bezpieczeństwo podczas EURO były, ale jak się okazało kibice do groźnych nie należą. - To są ludzie, którzy mimo, że spożywają duże ilości alkoholu, bawią się na wesoło i nie wszczynają awantur - wyjaśnia Przemysław Leszczyński, manager Sami Swoi. - Nawet jak były zamieszki, udało nam się zamknąć sprawnie lokal. U nas jest bardzo spokojnie, jesteśmy zadowoleni. Sprzedaż idzie, piwo się leje - zapewnia Bodnar.
Mniej zadowoleni są kupcy z placu Wielkopolskiego. Ze względu na lokalizację Strefy Kibica na placu Wolności z ruchu wyłączono ulicę przyległą do pl. Wielkopolskiego. - Niedrożność wspomnianej ulicy uniemożliwia dojazd do bazaru oraz znacząco ogranicza ilość odwiedzających turystów - podkreślają kupcy.
- Bliskość wspomnianego placu do poznańskiej strefy kibica oraz Starego Rynku powinien być dodatkową zachętą aby pochwalić się przed zagranicznymi gośćmi umiejętnością łączenia nowoczesności jaką jest sama strefa kibica z tradycjami jakimi są w Polsce małe rynki i bazary. Rynek ten doskonale nadaje się do tego celu gdyż niedawno był rewitalizowany - dodają.
- W związku z powyższym uważamy za konieczne natychmiastowe otwarcie naszej ulicy dla ruchu aby nie odstraszać turystów a wręcz zachęcić ich do zapoznania się z polskim jedzeniem oraz naszym placem targowym, który uważamy za jedną z wizytówek Starego Miasta Poznania.
List otwarty w tej sprawie trafił m.in. do prezydenta Poznania. Organizatorzy Strefy Kibica nie zgadzają się z opinią kupców twierdząc, że na targowisku dzięki EURO na pewno jest więcej klientów.
Najpopularniejsze komentarze