Poznań: co będzie z budynkami szkół?
Co zrobić z budynkami szkół, które zostały przeznaczone do likwidacji - to pytanie, z którym muszą sobie poradzić urzędnicy. Utrzymywanie pustych obiektów może kosztować poznaniaków nawet kilkaset tysięcy złotych rocznie. PO proponuje, by je sprzedać.
Jak przyznaje Dariusz Jaworski, zastępca prezydenta Poznania, miasto nie wie jeszcze co zrobi z budynkami po likwidowanych szkołach. - Jeszcze nie wiemy, co się z nimi stanie. Niektóre podmioty i instytucje próbują już nas o to pytać - tłumaczy. - To jest sprawa, która musi podlegać systemowemu rozwiązaniu.
Ale takiego systemowego rozwiązania nie ma. Decyzja o likwidacji szkół zapadła, nie wiadomo jednak, co stanie się z pustymi budynkami. Rocznie utrzymanie każdego z nich może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Według specjalistów od nieruchomości dobrym rozwiązaniem byłoby sprzedanie budynków lub przekazanie ich szkołom niepublicznym. - Budynki można by przeznaczyć na cele komercyjne, biurowe. Byłby to niższy standard obiektów, ale jednak można by tam działalność gospodarczą prowadzić. Inna możliwość to sprzedaż tych nieruchomości deweloperom - wyjaśnia dr Krzysztof Celka z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Jako pierwszy opustoszeje budynek Zespołu Szkół Chemicznych na Starołęce - stanie się to już w przyszłym roku. Radni PO wskazują, że sprzedaż takich obiektów pozwoliłaby na utworzenie pewnego funduszu edukacyjnego. - Za te pieniądze powinniśmy budować szkoły w miejscach, w których wiemy, że będzie więcej mieszkańców, bo dany region się rozwija - mówi Marek Sternalski, radny PO.
Prawo i Sprawiedliwość woli jednak wykorzystać budynki w inny sposób. - Budynki te w pierwszym rzędzie powinny być przeznaczone na inne cele oświatowe, prace z dziećmi i młodzieżą - wyjaśnia Przemysław Alexandrowicz, radny PiS.
To nie koniec problemów. Reforma oświaty w Poznaniu może doprowadzić do zwolnienia około 100 pedagogów. Miasto będzie musiało im wypłacić 6-miesięczne odprawy. To minimum kilkaset tysięcy złotych z budżetu.