Ostatnie klapsy na planie Ostrej Randki w Poznaniu
W Poznaniu zakończyły się zdjęcia do thrillera sensacyjnego z Pawłem Wilczakiem, wyprodukowanego w technologii 3D we współpracy z Grupą WTK. - Mamy taki zamiar, żeby widzowie po prostu przeżyli półtorej godziny solidnych emocji - mówi reżyser filmu Maciej Odoliński.
90 procent zdjęć do "Ostrej Randki" kręcono w Poznaniu, a niektóre sceny także w Warszawie i Nowym Tomyślu. Szereg scen powstawało na Starym Rynku, Świętym Marcinie, hotelu Andersia czy poznańskich pubach. Dlaczego twórcy obrazu wybrali Poznań? - Jestem przekonany, że to jest bardzo fotogeniczne miasto i zasługuje na to, żeby tu robić filmy - mówi reżyser Maciej Odoliński. - Tak się akurat składa, że zarówno Paweł Wilczak, jak i ja gdzieś tam rodzinnie pochodzimy z Poznania, znamy to miasto bardzo dobrze - wyjaśnia.
Bezpośredni powód, dla którego film powstał w stolicy Wielkopolski ma związek ze scenariuszem, który umieszcza większą część akcji w dużym polskim mieście niedaleko niemieckiej granicy. Co do innych szczegółów fabuły reżyser pozostaje bardzo tajemniczy.
Paweł Wilczak wcielił się w filmie Odolińskiego w rolę ciemny charakter: - Posługuję się paroma paszportami, tak naprawdę w filmie istnieją dwa, a tak naprawdę, ta postać nazywa się Elegant. Ale się bardzo nieelegancko w tym filmie zachowuje - wyjaśnia aktor. Postać grana przez Wilczaka rozkochuje w sobie nastolatkę graną przez Sylwię Boroń, która później popada w poważne tarapaty.
W mrocznej fabule "Ostrej Randki" nie brakuje pościgów ulicami Poznania i spektakularnych akcji, a krew leje się litrami. Według reżysera jest to jednak opowieść wbrew pozorom o miłości. - W ogóle uważam, że w Polsce robi się za mało takich projektów, które dostarczają ludziom przyjemności w kinie - tłumaczy Maciej Odoliński. - Zazwyczaj są to filmy, które wymagają skupienia. Są filmami, które często niosą jakąś wartościową, ale gorzką refleksję. My mamy taki zamiar, aby widzowie po prostu przeżyli półtorej godziny solidnych emocji - dodaje reżyser.
Jak się kręciło film w Poznaniu? Czy nasi urzędnicy w celach promocyjnych jakoś zabiegali o realizację "Ostrej Randki", tak jak miasta ze wschodniej polski przelicytowują się dziś, w którym z nich powstanie kolejny odcinek "Ojca Mateusza"? - Na ulicy realizowaliśmy cały szereg zdjęć. W sumie nie napotkaliśmy jakichś problemów administracyjnych, raczej przychylność - mówi Odoliński. - Natomiast jeśli chodzi o wsparcie miasta, to nie liczyliśmy na to wsparcie i też go nie dostaliśmy. Film jest realizowany całkowicie za pieniądze prywatne (...) to jest projekt typowo rozrywkowy - tłumaczy.
Reżyser i ekipa "Ostrej Randki" bardzo sobie chwalą współpracę z poznańską policją. W thrillerze sensacyjnym mundurowych ścigających bandytów nie może oczywiście zabraknąć. Przy realizacji zdjęć rozbito jeden prawdziwy radiowóz. Poza przebranymi za policjantów aktorami, na planie grali przez chwilę także dwaj prawdziwi funkcjonariusze.
Z kręceniem scen policyjnego pościgu wiąże się pewna zabawna historia. - Raz wstaliśmy o 5.00 rano, aby nakręcić przejazd radiowozem przez skrzyżowanie Świętego Marcina i alei Niepodległości - opowiada Maciej Odoliński. - Uznaliśmy, że w niedzielny poranek w tym miejscu będzie można szybko jeździć. Jak się zjawiliśmy o 7.30 z ekipą, przywieźliśmy sprzęt, okazało się, że to jest po prostu jakiś tłoczny moment niedzieli, to było bardzo zaskakujące. Musieliśmy w takich warunkach to nakręcić. Co ciekawe, dwie godziny później było pusto. Jest więc nowa rzecz, której nie wiedziałem o Poznaniu: niedzielna godzina szczytu pomiędzy 7.00 a 9.00 - kończy.
Film Ostra Randka jest drugą po "Bitwie Warszawskiej" dużą polską produkcją realizowaną w technologii 3D. Premiera filmu jest spodziewana jeszcze w 2012 r. Jego głównymi producentami są sam Maciej Odoliński i jego żona. W realizacji uczestniczyło też czterech koproducentów: WTK STUDIO FilmLab należące do Grupy WTK, a także TBA Group, Color Pictures i Electronicart.